gdy szklany jest drut kolczasty
gdy wiąże Ci nogi
to czy wypada go zbić? jest w końcu szklany
czy nawet to nie jest warte tego by ocalić go przed nierozważnym krokiem i zbiciem?
a czy szklane oko, wsunięte w oczodół
jest warte swego bycia w czaszce gdy nie widzisz przez nie nic?
jak to jest z tym szkłem?
a czy gdy sięgasz po szkło by zobaczyć czerwień?
czy jest to piękne czy raczej tragiczne?
ależ w tragedii piękno pogrążone
tak słodkie i gorzkie że zatracasz różnicę
czy to Niebo jest tak piękne, że aż szklane?
czy może piekło tak szklane, że aż ostre?
chrupiące szkło w ustach mych
tak szkarłatem nasączone
tyle szkła w oczach łzami zroszonymi
tyle szkła w moich żyłach
aż chce się by serce przestało bić
by szkło nie krążyło
ale to może jutro...
może za jakiś czas
gdy będę w stanie podrzucić kamień do nieba tak wysoko by je zbić
i wtedy spadnie szklany deszcz
i już nigdy nie zrani
bo to będzie piękny deszcz....