usta w mgle skąpane
jak zatopione krainy wielkich zapomnianych Bogów
gdy chwytam się łez
w każdej widzę Ciebie
skąpany w szepcie
ust mgłą skąpanych
dotykam stóp
trzymając się mocno
zazdrośnie pilnując skrzydeł
leczę się Tobą...
jak nić Ariadny prowadzisz przez labirynt
gdy moje oczy nie są w stanie już nic powiedzieć
a uszy nic już zobaczyć
smak twych łez
nie pozwala zapomnieć
ust mgłą skąpanych
głębiej...
pustynia
brak wody...
tak piecze i pali
lecz ciągle czuję smak tych łez
tak słony a tak gaszący pragnienie
padam....
leżę teraz na ziemi
bez drzew
bez niczego
ze słońcem tak gorącym że oddychać nie potrafię
czuję cień...
czy ja już nie żyje?
czy może...
pada deszcz...[???]
nie...
to łzy
cieniem skrzydła
przywieram do ust ustami swoimi
i już na zawsze
ty i ja
i nasze usta w mgle skąpane....
choć nie jestem taki jaki mam być
choć nie mogą wydostać się
to krzyczę i jestem tu gdzieś w mroku
podaj mi rękę a wyjdę na zewnątrz
i już nigdy nie powiesz tak jak boję się być powiedziała....