Abym tylko jeszcze mógł
w rękach twoich gniazdo pleść
w rytmach głośnych melodii tańczyć z Tobą aż po świt
żyć przez chwilę bez niczego
bez słów, bez powietrza, bez wody bez światła
tak tylko z Tobą
czuję chłód mych rąk
ciążą teraz jak łańcuchy
czemu....?
patrzę z ziemi jak nie ja
w pustych ślepiach nie drga dźwięk
chciałbym spętać Cię tak jak ty mnie
nie chce być blokadą
nie chce być jak pies co pilnuje swego
chce być tylko tą zwykłą ręką, która Cię trzymała
chce być tą samą głową na twoim ramieniu
i gdy znów muzyka gra chciałbym widzieć Cię w swych oczach
teraz tylko pada na nie światło
czemu.....?
drżę gdy obca dłoń jest nawet i w oddali
nie boję się, że chwycisz jego dłoń
boję się, że nie będziesz chciała chwycić mojej...
lubiłem to, gdy świat mógł tylko patrzeć
jak widzowie w teatrze, są w przedstawieniu, ale nie mogą nic
ja nie chcę usiąść w widowni
wolę stać pod balkonem tej z szekspirowskiego dramatu
czemu.....?
bo Cię kocham
czemu....?
bo tak....
nigdy nie pytaj już czemu
moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina
amen....