Ostatnie dni były dość dziwne w piątek pojechaliśmy do Skoja na początku była laba rozmowna pub jaczczur potam na balety, po drodze pierwszy chociaż nie taki długi rozłam (Lech Lech Kolejorz... wszystko jasne) później zaczeły się dziwne wixy akcje i nieporozuminia no ale czasem bywa i tak..... Sobota lekki nieogar piwko u Błazeja połączone z myjnią i doradztwem diagnostycznym
później misja Skój i zagmatfane akcje z których wyszedł jedynie wypad do Pleszewa i nocna akcja po Dobrzycy
godz. 3.00 zawijka do domu bo o 5 wyjzad na giełde, mhmmm pojechane ok. 4 komuś się wkręciło żeby do mnie dzwonić i eski pisać no i zamiast o 5 obudziłem się o 4 by przysnąć o 4.30 i oczywiście zaspać
no ale cóż mówi się trudno mam nadzieję że dzisiejszy dzień będzie bardziej ogarnięty a wieczór jeszcze bardziej pozytywny......