Kolonia Skorzęcin

Z "Pamiętnika Księżniczki" (określenie Sary) czyli kolejny poweekendowy wpis....... Tym razem ja wraz z Sarą Weroniką Arturem i Asią wbiliśmy do Skoja pod namiot, którego z resztą nikomu nie chciało się rozbić pogoda była super- w końcu barowa.... wypoczynek zaczeliśmy od zachartowania się rozmowną i wyprawiania różnych mniej lub bardziej dziwnych rzeczy w passacie......

Następnie szybkie ogarnięcie się i gęsiego na impreze, no w sumie na imprezy bo zaliczyliśmy wszystkie Jednej pani zrobiło się ciepło więć stwierdziła że powierzy mi pewną część swojej garderoby..... jak ktoś nie wie o które rzeczy chodzi to już sie nie dowie Artur z Asią ewidentnie nie wytrzymali presji i o 3 zawineli się już do auta a my, my twardo do rana Balowanie później wyprawa na plaże poleżeć wylightować się w przypadku niektórych popływać no i posłychać morskich opowieści wnuka Brzechwy- do wiadomości Ben Ladena morderca 3 talibów i kozy znajduje się obecnie w Skorzęcinie...........

Po dobranocce zawineliśmy się spać do ośrodka obwoźno wypoczynkowego Jaszczur pomimo chrapania i drobnych niedogodności w postaci cielska jednego takiego łaszącego się przez sen do Sary...- spało się całkiem całkiem.......

Z rana wysłuchaliśmy Mszy Świętej i postaniwiliśmy zdobyć pożywienie w Gnieźnie(znaleść Maca), zregenerowni wyruszyliśmy śladami pradawnych stowrów do parku jurajskiego by potem przenieść się w troche mniej odległe czasy do Biskupina a tam strzelanie z wiatrówki nasze najlepsze snajperki wywalczyły sobie topór oraz mega dziarski łuk...... Jędruś stwierdził że panu na bramce w końcu zachce sie siku to obejrzymy sobie dokłandie całość... i skubany miał racje dziadzia nie wytrzymał prostata była po naszej stronie

Na zakończenie najwytrwalsi w drodze do domu wbili do Kosewa wylightować się na pomoście i pomyśleć nad wieczorkeim...........