[i][b]Posłuchaj głupcze...
tej historii...
z której wysnułam...
tak wiele teorii...
była sobie kiedyś księżniczka słońca...
samotna...
zamknięta w sobie...
niewierząca w ludzi...
nienawidząca świat...
jej dom...
pokryty był słodyczami...
przeplatany czekoladowymi promykami...
powinna być szczęśliwa...
i radosna...
a czekała...
aż odejdzie kolejna wiosna...
wsłuchiwała się we własny krzyk...
każdy kolec...
poprzedzał głośny ryk...
karmiła się łzami...
sądziła, że takie jej przeznaczenie...
lecz pewna osoba...
wprawiała ją w ogłupienie...
tą osobą był książe księżyca...
o którym marzyła...
za dnia i nocy...
za którego zdrowie...
piła o północy...
ale on odszedł...
a w niej pozostał jedynie cień goryczy...
sekundy mijały...
godziny mijały...
a miesiące w lata się zamieniały...
uleciała z księżniczki cała radość bycia...
słodki uśmiech i szczęście...
płakała...
łkała...
i się zastanawiała...
jak zmienić powinna tor losu...
lecz znalazła na to tylko jeden sposób...[/b][/i]
[i]zburzyła zamek...
który gnił z zaniedbania...
zburzyła przyjaźń...
z powodu braku zaufania...
zburzyła też siebie...
bo żal jej było swojego odbicia...[/i]
[i][b]więc dążyła...
do szybkiej straty życia...
przed śmiercią zaś...
wyryła sobie napis... [/b][/i]
[i]"Kocham Cię mój książe..."[/i]
[i][b]taki był...
na jej ręce ten ostatni zapis...[/b][/i]
[i][b]**...Miłość Ci wszystko wybaczy... smutek zamieni Ci w śmiech...**[/b][/i]
[b]Nie mam weny.
Ten wiersz.
To o mnie.
Czuje pustkę.
Znowu straciłam bliską mi osobę.
Przyznaję.
Jestem do dupy.
DO DUPY.
O tak.
Pierdol mnie.
I pierdol system. ; ([/b]