Rano poszłam z Tomkiem do sklepu. Kupiłam Świat Wiedzy i Joy'a. Potem grałam trochę w gry na jego komputerze. Napisałam też e-maila do redakcji ŚW. Wczorajsza wyprawka na rower zaczyna pokazywać swoje uboczne skutki - gardło boli i pokaszluję sobie. Na dworze ciągle zimno, czasem pada zimny deszczyk, a przede wszystkim ciągle wieje wiatr. Jak to jest, że kiedy w końcu zaczęłam cieszyć się z wakacji to pogoda przeszkadza mi w ich wykorzystywaniu? No cóż. Niby w domu zajęć nie brakuje, ale ileż można w nim siedzieć? Kiedy świeciło słońce siedziałam w nim prawie non-stop i nie narzekałam. Ale teraz inaczej na wszystko patrzę. I chcę te słońce.
Miłego dnia!