Bezsenna noc...

"To będzie dzień jak co dzień" myślał Sam idąc rano do szkoły. No bo w końcu co mogło się wydażyć takiego co by wyróżniło ten dzień od innych dni tego tygodnia ? Rano jak zawsze wstał o 7.00, włączył radio, posłuchał wiadomości żeby mniej więcej wiedzieć co się w świecie dzieje, następnie wstał ubrał się, spakował odpowiednie książki i zeszyty i zszedł na śniadanie. Na śniadanie zjadł czekoladowe płatki z mlekiem. Czyli tak jak zawsze, nic specjalnego. W szkole również nic się nie działo, zwykłe marudzenie dziewczyn i nauczycieli, tłok na korytarzach, potracone pierwszaki, które nie wiedziały gdzie co jest, nic nowego. Ta sama dzienna rutyna. Po powrocie do domu obiad, komputer, trochę nauki. Wyszedł na spacer, żeby nie siedzieć cały czas w domu. Ale to też nie wyróżniło tego dnia. Nic się ciekawego nie wydażyło. Ale jednak Sam coś przeczówał, coś chyba jednak się stanie. Problem w tym, że nie porafił określić co to może być. Lecz nie przejął się za bardzo tymi przemyśleniami. Wrócił do domu, usiadł jeszcze na chwilę przed komputer, porozmawiał na gg z koleżankami i poszedł się wykąpać. Przed snem zawsze jeszcze czytał a potem odkładał książke i szybko zasypiał. 

Nie tym razem. Dzisiejszej nocy nie umiał zasnąć. Już nie raz mu się to zdarzało, wtedy zakładał słuchawki na uszy, puszczał spokojną i przyjemną muzykę i bez problemu zasypiał. Jednak dzisiaj nawet to nie pomogło. Kręcił się bez przerwy, co chwilę chodził po wodę, żeby się napić. Nawet wpadł na pomysł aby poczytać podręcznik z historii, zawsze go usypiał więc czemu teraz by tak nie miało być. Jednak tylko przygotował się perfekcyjnie do następnych lekcji. Odłożył więc podręcznik i zaczął się zastanawiać co by zrobić, żeby zasnąć. Jednak nic mu nie przychodziło do głowy. Niespecjalnie był zadowolony z tego, że nie może spać. Nie wiedział nawet z jakiej przyczyny nie może zasnąć. Zazwyczaj była to pełnia księżyca, lecz dzisiaj w nocy nie było pełni. Doszedł do wniosku, że wymknie się z domu i pójdzie na spacer. Tak też zrobił. Ubrał się w byle jaki dres i poszedł połazić po wsi. Niewiarygodne jak w nocy się wszystko zmienia. "W dzień wszystko jest takie jasne" pomyślał chłopak. Niby tak banalne słowa a jednak coś w tym było. W nocy wszystko pokazywało swoje ukryte piękno, jednocześnie niejednokrotnie strasząc i przybierając nieznane nie do końca uspokajające kształty. 

Sam był zachwycony. Do tego wszystkiego było piękne bezchmurne niebo, więc doskonale było widać wszystkie gwiazdy. Chłopak uwielbiał patrzeć na nie, były piękne i takie wolne. Czasami chciał się do nich zbliżyć, wzlecieć w niebo i przytulić się do nich. Niestety nierealne, możliwe do spełnienia tylko w snach. Co do snu, chyba wypadałoby wrócić już do domu, chociaż bardzo dobrze mu się siedziało na ławce, słuchało muzyki i patrzyło w gwiazdy. Jednak jakby rodzice się zorientowali, że go nie ma mogłoby być nie wesoło, a on nie specjalnie chciał się z nimi kłucić. Tak więc wstał i poszedł w kierunku domu. Nie spodziewał się, że spotka o tej godzinie kogoś znajomego, nie spodziewał się, że kogokolwiek spotka. A jednak. Wychodząc z boiska, gdzie siedział, spotkał swoją koleżankę, z którą dawno nie rozmawiał. 

- Cześć Kate, co Ty tutaj robisz o tej porze ? - zapytał chłopak. 

Dziewczyna zdziwiona, że ktoś ją o tej godzinie zaczepia i do tego zna jej imię na początku nic nie powiedziała.

- To ja Sam. Nie poznajesz mnie ?

- Aaaaa, cześć sam. Faktycznie Cie nie poznałam. Przepraszam, zamyślona byłam. Co tu robisz ? Co u Ciebie słychać.

- Nie umiałem zasnąć wieć wyszedłem popatrzeć na gwiazdy. U mnie wszystko dobrze, niedawno rozstałem się z dziewczyną.  

- Ojej, bardzo mi przykro. 

- Nie potrzebnie, widocznie tak miało być, nie ma się czym przejmować. 

- Ale z tego co pamiętam to zawsze się bardzo szybko angażowałeś w swoje związki. 

- Tak to prawda. Po rozstaniu nie było łatwo ale już wszystko jest ok. 

- To się cieszę. 

- Nie powiedziałaś mi co Ty tutaj robisz o tej godzinie. 

- Ah, wybrałam się na krótki spacer, może przejdziesz się ze mną ? 

- Miałem wracać już niby do domu, ale nadal nie czuję żebym zasnął więc Ci potowarzyszę. 

Chłopak uśmiechnął się do Kate i razem poszli przed siebie nie obierając jakiegoś konkretnego celu spaceru. 

- Dawno się nie widzieliśmy - powiedział Sam. 

- Racja, ale nie bardzo mam teraz czas żeby się z kimkolwiek spotykać. Muszę teraz ostro się uczyć, w końcu w tym roku matura. 

- Rozumiem. Mnie jeszcze troche do matury brakuje. 

- Tak wiem, technikum. 

- Ano właśnie. Tyle, że strasznie mi się nie chce uczyć, ani nawet tam chodzić.

- Doskonale wiem co czujesz, mam to samo. 

Resztę drogi przeszli praktycznie w ciszy od czasu do czasu tylko coś komenując. Potem Sam odprowadził koleżankę do domu i udał się w kierunku swojego. Kiedy doszedł było juz dobrze po pierwszej w nocy. 

- Rodzice nie byliby zadowoleni gdybym ich obudził. - Powiedział chłopak do siebie. 

Wszedł po cichu do domu i od razu poszedł do swojego pokoju. Przebrał się w piżamę i położył do łóżka. 

Nadal nie czół zmęczenia. Tak więc wziął książkę do renki i zaczął czytać. W okolicy 3.30 zaczęła ogarniać go senność. "Nareszcie" pomyślał. Odłożył książkę i założył słuchawki, w których teraz leciała piosenka Broove - Heartbeats. Uwielbiał tą piosenkę, a w zasadzie melodię, bo utwór był bez słów. Ustawił głośność, położył głowę na poduszkę i w momencie zasnął. Śniły mu się jego ukochane gwiazdy, wzleciał na skrzydłach w niebo i latał między nimi. Czuł się cudownie. Ze snu wyrwała go mama, budząc chłopaka do szkoły. Żałował, że ten cudowny sen tak szybko się skończył, ale czego mógł się spodziewać gdy zasypia się dopiero po czwartej w nocy. Ale musiał przyznać, że mimo iż spał tak krótko to wyspał się i rano był w doskonałym humorze. 

Nocny spacer z Kate i seans z gwiazdami pozwolił mu się rozluźnić i uspokoić. Teraz znów mógł bez problemu przyjąć na siebie marudzenie dziewczyn i nauczycieli. Poszedł do szkoły z uśmiechem na twarzy i nic nie było w stanie popsuć mu nastroju.