Nie interesuje mnie już czy wszystko będzie ok
i czy da się cokolwiek odwracać.
Zostało jeszcze tylko dziewięć miesięcy.
Nie będę się przywiązywać.
Nie będę się zastanawiać, czy zrobiłam coś dobrze
i nie będę wracać do rzeczy, które działy się wcześniej.
I nie będę sama sobie wypominać różnych rzeczy,
bo zwylkle dzięki temu dzieje się coś innego.
Nie mam już po prostu na to ochoty.
Bo mam jeszcze dużo czasu przed sobą
i na pewno coś jeszcze się wydarzy.
Nie wiem, czy to dobrze,
ale wiem, że dlatego muszę zostawić to
co było kiedyś.
Bo 'kiedyś' już nie wróci
a zastanawianie się, co mogłam zrobić inaczej
już nie ma sensu.
Może piszę tak dlatego, żeby się
w pewien sposób pocieszyć.
Ale chyba nie widzę powodu.
Jest dobrze tak jak jest.
W miarę.
Ale oby nie było już gorzej.
Proszę.