schudlam, widac to. mam nadzieje, ze w srode sie nie rozczaruje. chcialabym 45,0 kg. albo mniej.
zjadlam pyszne sniadanie - 1/2 malej bulki z dynia z chudym twarogiem i 1/2 lyzeczki dzemu malinowego + odrobina muesli z mlekiem. w sumie ok 250 kcal. a jestem pelna :)
mam dzisiaj kolejne kolokwium z matematyki. tym razem z calek. jeszcze cos sobie powtorze i zmykam.
raportu na chemie nie zrobilam, bo najpierw uczylam sie z genetyki, pozniej z tych cholernych calek. mam nadzieje, ze Julia bedzie tak zyczliwa i udostepni mi swoj.
dzisiaj siedze na uczelni od 10.30 do 16.30. masakra. postanowilam wziac sobie herbatniki. jak nigdy.
nie wiem jak Wy, ale ja zyje juz swietami i powrotem do domu :)
Chudego ! <3