osiagnelam swoj cel. co prawda obok 44 jest jeszcze 9, ale zgonie to na pelny zoladek (wazylam sie przed chwila).
nie spodziewalam sie tego, nie teraz. to oznacza, ze zasluzylam na nagrode.
kanapka z lososiem + male petitki. (na droge powrotna do domu - 8 godzinna podroz)
obiecalam sobie i przyjaciolkom, ze pojdziemy na nalesniki z nutella i goraca czekolade. zyje tym, wyobrazam sobie te smaki. boje sie jednak, ze gdy przyjdzie co do czego, to nie dam rady. bo przeciez nie chce zawalic tego, co osiagnelam.. tak bardzo chcialam do domu, a teraz tak bardzo sie boje. rzeczywistosc jest daleka od moich wyobrazen. ale nic to. nie bede sie na razie tym zamartwiac.
powinnam sie cieszyc tym, ze na wadze jest mniej :)
druga dobra wiadomosc - kolokwium z calek zaliczone na 5, co oznacza, ze na koniec semestru mam 5.
and the last one - do domu wracam jednak jutro, a nie w srode.
niby fajnie, ale nie bylam na to przygotowana.
boje sie, boje, boje.
Inni zdjęcia: Szczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24