Minęło już tyle godzin, a my nadal nic nie wiedzieliśmy. Chciałam go dotknąć, znów zobaczyć jego uśmiech, chciałam żeby było jak dawniej. Ej, chwila! Zapomniałam o mamie, jak ja mogłam... Myśląc o tym skrzywiłam się z niesmakiem.
- Panie Cezary.. - Szepnęłam do niego. - Mógłby Pan zawieźć mnie do mamy? - Nie chciałam jechać autobusem, bałam się, że policja wypuściła ojca.
- Tak, oczywiście. - Wstał od razu i podając mi dłoń zaczął kierować się do wyjścia.
- Jeśli będą państwo rozmawiać z Damianem, proszę mu powiedzieć, że poszłam do mojej mamy, która jest w szpitalu i że wrócę pod wieczór. - Poprosiłam rodziców Damiana.Ojciec tylko skinął głową. - Dziękuję. - I poszłam w stronę drzwi wyjściowych.
Siedząc już w aucie wytłumaczyłam mężczyźnie, gdzie jest szpital, w którym leży mama. Jechaliśmy słuchając utworów z radia. Znałam większość tych piosenek, więc nie powstrzymałam się od tego żeby je sobie nucić. Pan Cezary co raz uśmiechał się pod nosem i wzdychał. Nie przeszkadzało mi to. I właśnie w takiej atmosferze przejechaliśmy całą drogę. Na prawdę zaczęłam lubić tego gościa. Może zapoznam go kiedyś z mamą... i jak to ja, zaczęłam wymyślać sobie w głowie różne historyjki.
** 1,5 h później **
- Mamuś! - Krzyknęłam wbiegając do sali. Pan C. został w bufecie, powiedział, że pewnie mam z mamą o czym pogadać, a on wypije sobie kawę. Nie zaprzeczałam. - Mamo, mamo, mamo! Jak się czujesz? Już jest dobrze? Przepraszam, że nie dzwoniłam, ale.. oh, to długa historia. - Buzia mi się nie zamykała.
- Kochanie, spokojnie. - Zaśmiała się. Pierwszy raz widziałam ją taką spokojną i szczęśliwą. Jak to możliwe? Zrobiła się taka przez szpital? - Chciałam Cie przeprosić. Nie powinnam tego wszystkie robić, ale już nie wytrzymałam... po prostu. Praca, twój pierwszy dzień w szkole.. Wybacz mi. - W jej oczach pojawiły się łzy.
- Kocham Cie. - Powiedziałam tylko i przytuliłam ją mocno. - Kiedy wychodzisz?
- Chyba jutro, jeśli już wszystko będzie tak jak powinno. Aaaa.. co to za długa historia, o której wspomniałaś?
I opowiedziałam jej wszystko. Jak poznałam Damiana, tylko pominęłam noc z ojcem, powiedziałam, że po prostu uciekłam, on mnie złapał i tak do tego doszło. Ale mama nie była głupia..
- Dlaczego uciekłaś?- Zapytała zaniepokojona. - Córeczko, mi możesz powiedzieć.
- Mamo on... - I wybuchnęłam płaczem. Nie mogłam po prostu nie mogłam.
Mama wiedziała o co chodzi, zrozumiała wszystko, a ja nie miałam co do tego żadnych wątpliwości. Wiedziałam, że kiedyś też poznała ten ból..
Krótko, ale wydaje mi się, że to właśnie w tym momencie powinnam zakończyć ten rozdział. Dziękuję Wam za czytanie i komentowanie. Mam nadzieję, że historia Blanki podoba Wam się coraz bardziej. Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że będą one pojawiać się przy każdym rozdziale!
Pozdrawiam,
persecuted.