Wypowiadasz moje imię tak zwyczajnie, jakby było jednym z wielu.
Patrzysz na mnie bez wyrazu, Twoje oczy już nie wyrażają żadnego uczucia.
Dotykasz... właściwie nie dotykasz mnie już.
Słuchasz mnie nie uważnie, moje słowa nie wzbudzają Twojego zainteresowania.
Stałam Ci się obojętna.
Przecież domyślałam się, że tak będzie, więc dlaczego czuję się zawiedziona?
Dlaczego jest mi z tym wszystkim tak źle?
Popadam w paranoję ?
Boję się życia w przeświadczeniu, że jestem dla Ciebie nikim.
Kiedyś wszystko- teraz nic.
Czy taka jest kolej rzeczy ?
Powiedz mi, czy to wszystko ma jakikolwiek sens ?
Nie, Ty wolisz się nie odzywać. Wolisz wyjść i zostawić mnie na pastwę własnych myśli.
Wiesz jakie są moje myśli. Znasz prawie każdą z nich.
Wiesz, że nie są dobre i ciężko mi z nimi. Wiesz, a mimo to wychodzisz i pozwalasz im powoli opanowywać mój umysł.
Jesteś podłym człowiekiem. Nigdy nie sądziłam, że to powiem, wiesz? NIGDY.
A jednak mówię to, bo to najprawdziwsza prawda.
Obchodzi Cię to, że jesteś podły? Skądże, Ciebie już nic nie obchodzi !