Usiąde i otworze tą pierdoloną butelke,
nie robie widowiska niczym Johny Baker,
zamkne umysł i żadnej myśli nie ujawnie,
bo pewne kwestie pozostają tylko dla mnie,
schodze, z pierwszego piętra widze parter,
blackBerry, godzina 21 i odpalamy starter,
nie postępuje jak ci wszyscy zawistni gnoje,
a charakter staram się opanować spokojem,
jednak nigdy nie licz z mej strony na pokore,
potrafisz to rusz dupe i rownież walcz o swoje,
cisza jest niepokojąco-fałszywym pokojem,
stoje, zamiast odwracać kota ogonem,
w psychice najważniejszy życiowy dorobek,
lączący haos i często opanowany pożądek,
dla mnie rap jest jedynym przedsięwzięciem,
dzięki któremu właściwie zaspokajam serce,
a ty możesz dalej łapczywie zacierać ręce
marząc kiedy w końcu ujżysz mą klęske,
szanuj sam siebie, a będziesz szanowanym,
pamiętaj przekreślony nie znaczy przegranym,
lubisz dużo szczekać nic nie groźny kundlu,
dobrze ci radze, wysyp na pysk tone pudru,
nie masz prawa głosu więc nie wstrzynaj buntu,
podliż dupe i przycukruj, na dobre ci to wyjdzie
zbierz poparcie ludzi lub kieruj szorty na policje.
...
Wszystko dookoła mnie kurewsko wkurwia, nawet nie potrafie śię spokojnie dogadać i porozmawiać,
bo wybucham albo milcze i nic nie mówię, a później że pan Dariusz znów na fochu.
Pierdole ide po butelke 0,5 i w kime...
Użytkownik patentproject
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.