photoblog.pl
Załóż konto

No dobra trzeba to z siebie wyjebać.

 

Gryzie już od dłuższego czasu.

 

Co ma wspólnego to zdjęcie z czasami kiedy potwór był małym, 10-letnim skurwysynkiem?

Otóz bardzo wiele.

 

To były czasy kiedy internet zaczął się zadomawiać w naszym kraju.

Moment kiedy Bomfunk MC's, Flying Steps, Music Instructor powoli znikali z telewizji muzycznej.

Gdzieś tam czasami pojawił się Westbam czy Members of Mayday, chociaż wtedy był czas takich panów jak ATB, DJ Shog, Tiesto.

 

Jako dzieciak nie załapałem się na breakdance na całego. Chociaż już podstawowe kroki i kilka figur udało się zapamiętać. Latało się na deskorolce i tańczyło. Później chwilowo jumstyle, porzucony na rzecz hardstyle shuffle i c-walk. Czasy kiedy zawsze w weekend trafiło się kogoś z bommboxem (tak, wtedy tak się mówiło na radio na kasety, ewentualnie CD) w stałych miejscach. Czy to na deptaku w rodzinnym mieście czy w mojej okolicy na parkingu Polmozbytu. Każda niedziela to był jeden wielki meeting tu czy tu. Chociaż w drugim miejscu było zazwyczaj więcej ludzi. Policja nie ganiała.

 

Co do miejsca #2.

Bywałem tam częściej bo bliżej i nawet pozwalano mi zabierać zestaw baterii (6x R20 - pamiętam jak wczoraj) wraz z radiem. Puszczało się swoją muzykę, część ludzi tańczyła, część latała na deskorolce, część gdzieś tam na trawniku wylegiwała się z kocami obserwując ten osobny ekosystem.

Byli tacy co prezentowali swoje "dzieła" i zgadnijcie w której grupie byłem.

W sumie to kurwa w każdej.

 

Jednak często na wiosnę po zimowym braku wychodzenia na dwór z uwagi na wtedy srogie problemy z płucami najczęściej po prostu mogłem wyjść i puścić swoje wypociny.

Kiedy poszczególne kawałki utwórów przegrywało się z płyt na kasetę, bez sprętu, bez możliwości jakiegoś grubsszego rozwoju. Czasy były specyficzne. Godzinami siedziałem przed telewizorem i na przemian oglądałem czy to MTV czy Vivę i zapisywałem w zeszycie tytuły utworów.

Potem jak już w moim domu pojawił się stały internet zaczęło się zbieranie wiedzy i umiejętności.

Ściąganie piosenek z każdego możliwego miejsca.

 

Takie programy jak eJay, Virtual DJ wjechały dopiero później.

 

Na początek był winamp i na nim trzeba było sobie radzić.

Winamp i zeszyt.

Spisywanie utowrów, kiedy można by było wrzucić jakiś inny utwór jako przejście, gdzie by pasowały poszczególne dżwięki z czegoś innego.

Potem się kombinowało i nagrywało audio przzez Audacity czy kombinowało w Virtual DJ czy właśnie robiło coś swojego z klocków w serii eJay.

Dzieciak, który w końcu myślał że znalazł swoje miejsce.

Właśnie głównie taniec i muzyka.

 

Ciągle ze słuchawkami.

Rower, spacer do szkoły i do domu.

Ciągle muzyka.

Discman, potem pierwsze MP3, nastepnie MP4.

Czasami podpierdalałem Walkmana i słuchałem swoich wypocin na kasetach.

Czasami się prezentowało właśnie na polmozbycie swoje nagrrywki i mimo tego, że miałem te 10/12 lat to i tak nawet się to przyjmowało, miałem sporo starszych kolegów którzy pożyczali mi płyty, uczyli nowych rzeczy, wprowadzali w nowe i niekoniecznie zrozumiałe dla mnie sektory wiedzy.

Dziwnie się czułem pomiędzy ludźmi majacymi 16/18 lat.

Gdzieś tam pojawiał się temat seksu no ale mały potwór nie wiedział wtedy do czego jeszcze można chuja uzyć więc nie ogarniał.

 

Wracając.

Żyłem tym.

Na ograniczonych możliwościach, ograniczonym sprzęcie ciągle coś próbowałem stworzyć.

Udawało się raz lepiej raz gorzej.

 

Po przeniesieniu do aktrualnego miasta skupiłem się na tańcu.

Nawet spotuykałem się z tancerką, która wiele mnie nauczyła.

Niby towarzyskich, jednak pomogło to w poprawieniu motoryki ciała.

 

Wtedy na grubo wjechał w Polskę hardstyle i Shuffle.

Scooter w tv a w sieci cała ekipa z Qlimax'u.

 

Gdzieś tam pojawiło się AOTP, czy inne hip-hopowe utowry pod c-walk.

Nie zliczę ile razy samotnie ćwiczyłem ze słuchawkami na starym dworcu SKM.

 

Później poznałem kogoś bardzo szczególnego.

Kogoś z kim do dzisiaj mam dobry kontakt i zagramy na jakiejś imprezie.

Ale po kolei.

 

Wtedy nadal bez sprzętu jadąc na laptopie, jakimś mikrofonie z marketu i tak samo drugiej karcie dźwiękowej na USB prowadziłem audycje w radiach internetowych.

To był kolejny krok do przodu.

 

Zacząłem interesować się trochę mroczniejszymi rytmami.

Minimal techno to była podstawa.

Mark Dekoda, Droplex, Jus Deelax, Matt Sassari, stare sety RTTWLR.

 

Poznałem właśnie tego człowieka.

 

Zainwestowałem srogi hajs w pierwszy sensowny kontroler.

 

Nie liczę Herculesa, który rozleciał mi się po kilku miesiącach grania w radiach.

 

Wszedł Pioneer DDJ SR.

Z pomocą Santandera ale jednak.

I znowu nauka.

Ogarnianie Serato DJ.

Nauka od zera tak na prawdę.

Cieszyłem się jak dziecko.

Codziennie po pracy jazda z muzyką.

Wtedy jeszcze nie robiłem w ochronie tylko od poniedziałku do piątku.

Weekendy miałem wolne.

 

Wszystko szło coraz lepiej.

Biblioteka licząca około 6/7 tysięcy utworów.

Wszystko.

 

Klasyki gaunków, standardy, remixy i inne przeróbki.

Nawet parodie.

 

Samego What Is Love miałem około 16 wersji.

 

Wszsystko szło coraz lepiej i co?

I gówno.

 

Zostało mi to brutalnie zabrane.

 

Przez jedną osobę wszystko poszło się jebać.

 

Po latach powoli wracam do grania.

Co z tego, że mam sprzęt klasy Semi-Pro.

Czyli ten sam kontroler co wtedy.

 

Co z tego, że mam stosowne nagłośnienie do domowowych działań.

Co z tego, że jestem zrzeszony i co miesiąc płącę.

Co z tego, że znowu mam pewne utwory przed innymi.

Co z tego, że jak widać na zdjęciu (dla obeznanych) zmieniłem soft na jak dla mnie lepszy.

Rekordbox jakby ktoś pytał.

Co z tego wszystkiego.

 

Jak już tego nie czuję jak kiedyś.

Nie daje już takiej radości jak te leta temu.

 

Kilka lat temu dokładnie ta sama osoba swoimi działaniami odebrała mi też motocykl.

 

W ciągu 4 lat straciłem 2 pasje, jedna po drugiej.

Przez kurwa tę samą osobę.

 

Zobczymy.

Działam w innej kwestii ale to za jakiś czas może wyjawię temat.

 

Jak wszystko się uda to planuję spróbować jeszcze raz.

Mroczna elektronika powoli wraca na salony.

 

Może to jest ten moment, ta ponowna szansa?

 

Zobaczymy.

 

https://www.youtube.com/watch?v=QDsDOlfz-QU&t=58s

 

Dodane 14 KWIETNIA 2023 ze strony mobilnej
939
wyspynonsensu Music Instructor to co jakiś czas lubię sobie puścić.
Hyhy do tej pory lubię korzystać z odtwarzacza Winamp. :-P
A na zdjęciu widzę, masz konkretny sprzęt. Tylko kombinować, nagrywać i puszczać dalej.
22/04/2023 3:17:41
Photoblog.PRO pamietnikpotwora Kontroler tylko semi-pro. 2 kanały to trochę mało. Jak dobrze pójdzie w lipcu wjedzie już grubsza zabawka.
24/04/2023 5:18:28
Photoblog.PRO judgaf Życzę Ci, aby okazało się to, jako ponowna szansa.
20/04/2023 21:59:05
Photoblog.PRO pamietnikpotwora Oby. Dziękuję.
24/04/2023 5:17:44
Photoblog.PRO vela44 Jak się coś czuło całym sobą na maxa, to będzie się to czuło zawsze, tylko okoliczności muszą być sprzyjające. Poukładaj wszystko w głowie a znów usłyszysz muzykę jak kiedyś.
19/04/2023 12:46:28
Photoblog.PRO pamietnikpotwora Może to tak jak mówisz kwestia czynników zewnętrznych.
24/04/2023 5:17:37
malicious87tg Powodzenia. Warto zaryzykować powrót do dawnej pasji :)
19/04/2023 6:12:04
Photoblog.PRO pamietnikpotwora Przyda się.
24/04/2023 5:17:18
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pamietnikpotwora.