To nie jest powrót.
Mały update.
Żyję.
Żebra delikatnie mówiąc rozjebane.
A monster co?
Służby, które tylko pogarszają sprawę.
W kwietniu tylko 468h bo kurwa nie ma ludzi.
Jak dożyję do maja to L4 i chuj na wszystko.
Ciągle coś.
Ciągle nerwy.
Jednak jedno źródło stresu odcinam.
Odcinam raz na zawsze.
Nie będę przez pewną konkretną osobę się niszczył.
Muszę powypierdalać ze swojego życia jeszcze kilka osób.
Może wtedy będzie lepiej.
Przerwa podtrzymana.
Nadal bliżej nieokreślony czas.
Bardzo dziękuję osobom, które wyraziły wsparcie.
Gdy wszystko minie wasze komentarze zostaną upublicznione.
Dziękuję.
SHIP WREK - Sober