Od rana byłam nerwowa. Droga zdawała się nie mieć końca. Zaakceptowano. Zaufana- nie wierzę, wciąż czuję podstęp. Po rozmowie, gdy kupowałam chleb dla babci, zapytała "Chyba ci się przytyło?". Przytyło jak cholera. Dzień nudny i pusty. Jestem sobą zawiedziona, bo książki przestały mnie pociągać. Czuję potrzebę, by kogoś rozkochać. Mimo powrotu w to samo miesjce, nie powinnam mieć styczności z tymi samymi ludźmi ze względu na zmianę piętra. Dobrze, pewnie czuliby takie samo obrzydzenie jak ja. Już nie mam tych kocich ruchów, falującego kucyka i pewnego siebie uśmiechu.
Muszę ustalić sobie jadłospis i aktywność. Po czterech latach znów być początkującą. Pocieszam się, że życie przede mną i im szybciej je zmienię, tym dłużej będę żyła lepiej.
Muszę zyskać ludzi, bo na pustyni ciężko jest żyć. Chcę by ktoś mnie sobą oczarował.
Źle jest mi żyć w tym domu, nie chcę być taka jak oni. To zdecydowanie największa motywacja.
3 MAJA 2018
1 PAŹDZIERNIKA 2016
9 SIERPNIA 2016
30 LIPCA 2016
20 LIPCA 2016
30 CZERWCA 2016
18 CZERWCA 2016
4 CZERWCA 2016
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016