Wyprawa do Pucka ^^
Wyprawa z konieczności - Fenio musiał odwiedzić tamtejszy urząd skarbowy x.X Bywa ;p
Jako że stworzenie to miało jechać tam samo, a nie ogarniało nawet czym może tam się dostać, postanowiłam wziąć sprawy w swoje łapki, zająć się tym za niego i mu towarzyszyć.
Z dostaniem się do Pucka pociągiem problemu nie było. Mapka narysowana przeze mnie przed wyjazdem i ogarnięcie terenu w googlach pozwoliło nam w miarę sprawnie dotrzeć na miejsce.
Sam Puck... cóż wielki nie jest chociaż to miasto powiatowe... komunikacji miejskiej tam nie zastaliśmy, ale czemu się dziwić kiedy z jednego końca miasta na drugi idzie się 10 minut :D Założona przeze mnie spódniczka otwierała nam przejście przez jezdnie w dowolnie wybranym przez nas miejscu.. nie wiedzieć czemu ^^
Kocham swój nieogar... me pytanie na widok błękitnej linii na horyzoncie w której rozpoznałam bliżej nieokreśloną wodę: "To jezioro jest?" "Nie, taka rzeka szeroka" "Nie ma takich szerokich rzek w okolicy" "To jest morze kobieto, ogarniaj xD"
Skarbówka w Pucku jest ukryta. Wciśnięta w najdalszy zaułek najbardziej niepozornej ulicy tak, żeby nikt jej nie mógł znaleźć i zapłacić na czas :P W połowie myślałam już, że coś źle sprawdziłam, ale jednak znaleźliśmy jakiś szary blok na uboczu.
Szkoda tylko, że kasa w której trzeba było sprawę opłacić znajdowała się już w urzędzie miasta.
Cóż, po drodze mijaliśmy jakiś urzędowy budynek całkiem niedaleko, więc poszliśmy w tamto miejsce. Wchodzimy, szukamy, jest kasa. Pytamy czy można zapłacić... nie można, bo to urząd gminy... ^^
Urząd miasta miał być na rynku - gdziekolwiek by to nie było. Przed budynkiem udało nam się na szczęście znaleźć mikro mapkę Pucka. Udaliśmy się w prawidłowym, o dziwo, kierunku. Idziemy, idziemy, idziemy, roboty drogowe, wielka dziura w ziemi, omijamy i idziemy dalej, idziemy, idziemy, nasze glany zaczynają tonąć w piasku, na wprost widzimy budynek podpisany jako urząd miasta i stanu cywilnego. Rozglądamy się wokół i okazuje się, że piasek pod naszymi stopami i ten wielki chaos to właśnie remontowany rynek ^^
W urzędzie znów nas nie chcieli, bo podobno to tylko urząd stanu cywilnego, a do miejskiego idzie się dalej tą uliczką i jest za jakimś szpitalem. I nawet był xD I była kasa, i już nas nigdzie nie odesłali. Tylko do skarbówki trzeba było jeszcze wrócić i zaliczyć chyba wszystkie po kolei pokoje w tym korytarzu o.o XD Ogólnie było biegania z tym trochę i naprawdę się cieszę, że Puck jest taki mały i wszędzie tam blisko :P "("Łiiii, przejście!" <podskok, podskok>)
W końcu sprawę udało się załatwić, wyrobiliśmy się niemal godzinę przed czasem więc musieliśmy jeszcze trochę poczekać na pociąg. Wiater się dawał we znaki na peronie więc oddaliśmy się wspaniałemu zajęciu obserwacji środków komunikacji w Pucku. Wszystko co tam ewentualnie jeździło to pksy z Wejherowa... po pewnym czasie okazało się jednak, że nie mamy racji. Podjechał jakiś busik na 15 miejsc dosłownie, z napisem pokrewnym komunikacji Puckiej XD
Jeszcze później przejechał tamtędy autobus, który mógł w sobie spokojnie pomieścić wszystkich mieszkańców tej wsi... em znaczy się miasta ^^
W końcu łaskawie podjechało co miało i można się było w spokoju udać do domciu <3
Tryb siedzenia na kolanach co by mi się nie pohaczyły rajstopy o ławkę. "Kocham Cię Słońce" "Tak wiem, po przyjacielsku..prawda?" <cisza> "Prawda?" <cisza> "Tak~?" "To skomplikowane xD" "Czyli?" "Oj tam oj tam" "No powiedz" "Nie, za długo by wyjaśniać" "Mamy czas, nooo?" I opowiedziałam ogólnikami, bo mi słów brakło, ale zrozumiał. Powiedział, że byłby ze mną, gdyby był hetero o.o (żartował chyba) I usłyszałam, że jestem fajną dziewczyną, ładną, żywą, poważną jak trzeba i dobrze się ze mną gada ^^" A potem, że on się nie nadaje do związków ( tu nastąpił taniec wokół latarni xD) i o młodym... Idą zmiany