Dziś daję zdjęcie Soubi przyłapanej na jedzeniu, bo Makuś mnie uprzedziła i wstawiła moje drugie ulubione zdjęcie z urodzin (zła kobieta <3)
Koncert Jelonka zaliczony :3 Opisywać za wiele nie będę, bo już inni powiedzieli wszystko co konieczne. W sumie cały czas pogo, które przyprawiło mnie o siniaki, których nie widać(!), ale czuć.. I moje glanki troszeczkę ucierpiały, ale tatuś się nimi zaopiekuje.. xD
Esh... znowu zaczęły się studia. I wszystko ładnie pięknie tylko czemu zabrali nam ukochanego wykładowce, sypiącego żartami na prawo i lewo, z którym mieliśmy niezłe rozkminy na wykładach? Instytut podziękował mu za współpracę za pośrednictwem maila bardzo elegancko, nie ma co. W dodatku pozbyli się go, bo był niewygodny pomagał Archeologom walczyć o specjalizację zlikwidowaną na początku roku...Nam powiedzieli, że miał za dużo zajęć i z naszej grupy zrezygnował... no comment. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko tak jak obiecał, wybierze się z nami do Berlina... i tak nie wyobrażam sobie starożytnej bez pana Olaboga wywożą mnie do Asyrii, będzie ciężko...
A jutro do Gdyni... to będzie dziwny dzień