Obraz, którego opis produkowałyśmy z Kasią na początku stycznia o twórczym tytule: "Martwa natura z owocami, dzbankiem i wiewiórką".... mmmm poezja!
Czego nauczyłyśmy się przy opisywaniu jego symboliki? A tego, że ser symbolizuje przemijanie jak i zapowiada nadejście Chrystusa, który jest "mlekiem nieba" o.o ....że chyba wszystkie bez wyjątku owoce są symbolami seksualności, lepiej! moździeż jest symbolem seksualności! i wiecie co jeszcze? tłuczek... tak, taki od kotletów <3
Mam tylko nadzieję, że opis obrazu przypadnie psorce do gustu...
Sesja - a pfe! Jak ja bym chciała mieć teraz ferie ^^" ale nie, we wtorek mam masakryczny egzamin na który własnie próbuję ogarnąć choć część z blisko trzydziestu lektur obowiązkowych z tego przedmiotu ^^" khem... mam 2 dni. Optymizm to podstawa c:
Chce mi się rysować. Na razie nie mam czasu, a to, co by powstało przypominałoby raczej wersje chibi wszystkiego co istnieje, ale zawsze to jakiś postęp.
A dzisiaj wpada rodzinka. Takie jakby moje urodziny :D
I jeszcze cytacik z Maki:
"Zauważ, że to ja jestem piekarzem / cukiernikiem, wiec mi chodzi o zdanie drugiej osoby na temat wypieku.
Ty jestes osobą pochlaniajacą, wiec tobie chodzi o zjadanie wypieku."
Idealnie opisuje moją istotę i rolę na tym świecie xD
BONUS ^^"
Bilet na Miyaviego zakupiony, teraz tylko czekam, aż dojdzie ^^ Na Jelonka kupuję w poniedziałek (o moje skromne finanse!) do tego uświadomiłam sobie, że czas zacząć kombinować prezenty na urodziny dla dwóch osób w najbliższym czasie, do tego w marcu jest Pyrkon, a obiecałam Darii, że pojedziemy (w zeszłym roku nie wypaliło :c) potem miał być koncert Children of Bodom, ale chyba sobie odpuszczę... i kiedy ja kupię ten łuk??
Chyba zetnę włosy.
Na krótko.
Zostawię tylko grzywkę.
I ją pofarbuję.
Może jeszcze kilka dłuższych kosmyków zostawię i będę je zaplatać w warkoczyki.
Mam dość swoich włosów.
W ogóle swojego wyglądu.