Zdjęcie jeszcze z "Trojki", bo wczoraj nikt nie miał aparatu (a szkoda). A z żoną jeszcze żadnego zdjęcia z "Trojki" nie wrzucałem.

No i po maturach... Niby przez cały czas Norbuś był super rozluźniony i uśmiechnięty, ale matura ustna z języka polskiego to zmieniła. No bo sprawy przybrały trochę nieprzyjemny obrót: Nie umiałem pracy, co w połączeniu z moją tendencją do świrowania przy publicznych wystąpieniach sprawiły, że spięła mi się "dupka". Dodatkowo nie miałem pojęcia, czy moja praca jest napisana w dobry sposób (bo nie widziałem wcześniej żadnej innej pracy) i byłem pewny, że z fantasy to mnie Szanowna komisja nie zapyta... I w tym miejscu zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Otóż Szanowna komisja zapytała mnie między innymi z fantasy i dała mi pole do popisu... Chyba pierwszy raz w życiu to, że czytam fantasy "opłaciło" mi się. Fajne uczucie. Egzamin zdany, w sumie nawet całkiem nieźle.
Zaczęły się wakacje... No więc trzeba było je odpowiednio przywitać. Dobrze skomponowana ekipa postanowiła się wybrać do "Trojki"... A tu zonk, "Trojka" zamknięta. Chcąc, nie chąc dałem się zaciągnąć do "Demona". Sceptycznie nastawiony zasiadałem w boksie ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. Na początku nie tańczyłem, a kiedy chciałem już zacząć to się na parkiet wbiła ekipa arm-wrestlingowców (ludzie siłujący się na rękę

). Nudne, a chwilami śmieszne zmagania trwały dobrą godzinę i już zacząłem spisywać imprezę na straty... Ale później było już tylko z górki. Tańce, śpiewy, kabaret w wykonaniu Ajdy i inne rozrywki sprawiły, że bawiłem się naprawdę świetnie. Mam nadzieje, że takich wypadów podczas tych wakacji będzie dużo, dużo więcej.
Pozdrowienia dla osób, które sprawiły, że nawet "Demon" stał się przyjemnym miejscem"
-Turkowiaczka- Moją żonę za wszystko: Potańcówkę, dobrą zabawę, uśmiech i śliczne oczęta,


-Nowacką- Za to, że zawsze potrafi doprowadzić mnie do śmiechu i że zawsze mogę z nią pogadać, czy to pod blokiem na dzielni, czy przez telefon,


Darię- Z którą świetnie mi się tańczyło, rozmowę i nakłanianie mnie do ruszenia tyłka na parkiet,


Patrycję- Która dołączyła do nas nieco później i nieco szybciej się ewakuowała, a mimo to zdążyłem się nacieszyć jej towarzystwem,


Tomka- Chociaż nie wiem co miałbym napisać.