Hej dziewczyny!
Nie było mnie, a łączy się to również z zawaleniem diety (chociaż to i tak chyba duże słowo)
Trochę ''pokićkało'' mi się z ukochanym i dopiero dziś zaczęło się lekko układać.
Przerosło mnie to trochę i nie miałam nawet siły tu pisać, a tym bardziej o tym jak jem
Przedwczoraj okej, poza nawiasem wypiłam z 3 piwa, ale na to ja mam akurat trochę inne widzenie i pozwalam sobie na to raz na jakiś czas.
Wczoraj.. lody i dwie kanapki o godzinie 24!
To takie moje ''grzechy'', jak na to jak się czułam psychicznie to i tak czuję jakbym prawie nic nie zgrzeszyła.
A za to dziś moim błedem było to, że nie zjadłam ani śniadania, ani drugiego, oczywiście znowu zagościł lód, a na obiadokolacje zrobiliśmy sobie ''dietetycznego'' kebaba.
Więc bez loda to .. jeden posiłek :/
Ale jutro już tak nie będzie.
Choroba mnie łapie, nienawidzę być chora, ale poszłam dziś wypocić ją trochę na zumbe doszłam na niej do wniosku, że dzięki ćwiczeniom i zdrowym odżywianiu czuję się wspaniale, w sensie że jak jest dzień w którym dieta okej a nie ćwiczę to nie jest mi źle, ale kiedy nadejdzie dzień : zero ćwiczeń i obżarstwo to moje samopoczucie jest straszne i tu nie chodzi o sumienie, że o boże jestem na diecie jak ja mogłam tylko tak jakoś nie chce mi się funkcjonować. Zumba podniosła mnie na duchu, sprawa z chłopakiem ucichła, piję wode, herbate, jest.. stabilnie :)
Domownicy doprowadzają mnie do szału, chociaż dawno się to nie zdarzało bo już dawno przeszłam okres buntu i kłótni z nimi, a oni sa jacyś... kurwa, szkoda słów.
Czy też macie tak, że Wasi kochani rodzice nie widzą tego kiedy sprzątacie, robicie coś pożytecznego tylko widzą momenty gdy siedzicie na komputerze? bo zdaniem moich TO JA NIC NIE ROBIĘ, a robię za 8 żeby przestali wreszcie się ciskać o wszystko. No i siostrzyczka.. młodsza, kochana córeczka z którą własnie mamusia rozmawia o tym jaka jestem zła i nie dobra bo nie rozmawiam z nią tylko CIĄGLE SIEDZE PRZY KOMPUTERZE. jeja...
Nie sądziłam, że jak osiągne pełnoletność to oni dalej będą tacy chorzy wszyscy na umyśle :)
ważyłam się dziś i dałam sobie cel: do 11 marca chce(MUSZĘ) widzieć z przodu cyferkę 6!
uda się :)