8.01.2014
Wczoraj szkoła ... taak uwielbiam zasypiać. Trzy matematyki pod rząd są masakryczne, wiele osób wychodzi po 2 lekcji ;), 4 z matmy mnie zadowala, nigdy nie byłam najlepsza w te klocki... czy ja kiedykolwiek w czymś byłam najlepsza ? Pewnie nie, ale u mnie to norma. Matematyka jakoś zleciała dzięki NIEMU wciąż ze mną pisał. Miałam iść wczoraj zapisać się do lekarza, ale zapomniałam. Około 17.00 wpadła Gosia, oczywiście ON cały czas na skypie jak by był obok :). Wspólne pogaduchy z koleżanką dobrze mi zrobiły do tego pizza i frytki. Objedzona świnka ze mnie. Wiele rzeczy się dowiedziałam... ciekawie, ciekawie...
W domu totalna cisza, zero rozmowy z rodzicami, jak już to kłótnie, ale staram się unikać po prostu.
Ale wiecie ? Najważniejsze , że mam Go ...
Daje mi siłę na kolejne dni .
/P
Pobudka... potem jazdy... rozmowa z kolezanka.... a podczas tego wszystkiego ciagle smsy...ciagly kontakt... niczym tlen ktory tak potrzebny do zycia.... nawet podczas jazd na chwile dorwalem telefon by przeczytac i odpisac... pozniej skype...w sumie znow grube godziny na skype... by chociaz oszukac te kilometry... i moc na nia popatrzec... rozweselic i podziwiac ten usmiech... by czula ze mimo tej odleglosci to jestem przy niej.... w szczesciu i nieszczesciu... na kazdym kroku starac sie rozwiazywac problemy... by byla szczesliwa... i tak do poznego wieczora... potem sen.... kolejny dzien gdy nic innego sie nie liczylo tylko ona....
/M