7.01.2013
Tak ... Nadszedł ten czas , aby każde z nas powróciło do siebie i wszystko poukładało, nastawiło rodzinę, znajomych ... Musiałam wstać wcześnie rano od razu napisałam do NIEGO i cisza... pomyślałam że śpi więc dałam sobie spokój. Poszłam na pks i czekałam na autobus dzwoni telefon , patrzę odbieram i "wsiadaj do auta" to Sebastian. Jechał do Wejherowa więc po drodze mnie zawiósł na praktyki do Redy, oczywiście po drodze jak zwykle awantura z rodzicami, na szczęscie jakoś ich ogarnęłam. Pierwszy dzień praktyk po tak długiej przerwie był wsumie nie do zniesienia, zamyślona , nie obecna. Przez ponad godzinę zamiatałam i myłam podłogę i nawet nie zauważyłam, że przyszła Aśka koleżanka ze szkoły i nowa u mnie na praktykach ;). Od razu wyczuła, że coś jest na rzeczy nie dała mi spokoju więc przegadałam z nią trochę, nawet Karol był dość spokojny na początku co mnie zdziwiło. Zbliżała się godzina 12.30 musiałam jechać zawieść zlecenie do Luzina, specjalnie jechałam o tej godzinie aby jak najdłużej nie być w zakładzie. Od razu jak wsiadłam w SKM pojrzałam na telefon i nic . Nadal zero sms od NIEGO martwiłam się, aż w końcu się doczekałam. Przyznam , że ten sms mnie trochę wystraszył. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi, zrobiłam się jeszcze bardziej nie obecna i poddenerwowana. Tym czasem wyjaśnianie wszystkiego z Sebastianem i dużo wątpliwoście na temat tego jednego sms od NIEGO. Nigdy chyba nie odczułam czegoś takiego jak po przeczytaniu. Taa, w końcu dojechałam do Luzina głupie dołujące piosenki i spacer po moście... trochę łez, pole, las. Musiałam przemyśleć wiele, może i za dużo a w głowie straszny mętlik. O czym ta rozmowa? Czego chciała? Dlaczego tak długo? Czy napewno rozmawiali? Bałam się , nawet bardzo. Zjadłam w stresie drożdzówkę, pizzerkę i wypiłam soczek kiwi. Powrót SKM i to samo, zamyślenie i muzyka. Znów praktyki, na szczęście nikt mnie nie męczył. Zwykłe wymienianie lamp w studio i przycinanie zdjęć gilotyną no i niesamowity humor znajomych. Zbiżała się godz.17.00 na szczęście już do domku i to samo. Autobus , muzyka , myślenie.
TEN DZIEŃ BYŁ CIĄGŁYM MYŚLENIEM O NIM.
Tak mocno kocham...
/P
Chęć odespania przerwana dosc brutalnie dzwonkiem do drzwi... Przyjechala do mnie osoba ktora byla mi bliska tyle lat... chciala wyjasnic pare rzeczy... rozmowa byla dluga... czulem dobijanie sie smsami do mnie od NIEJ... lecz nie moglem tak przy tej drugiej osobie poprostu przeczytac i odpisac... musialem pierw poukladac stare sprawy... rozmowa potoczyla sie dosc dobrze jak na tak duza wage tematu... jednakze jak sie rozmowa skonczyla... odpisalem na smsy szybko... opisalem sytuacje szczerze i bez kombinacji... co JĄ zmartwiło... ale najwazniejsza jest szczerosc i zaufanie.... pozniej rozmowa na skype znow dlugie godziny... widzalem ze cos ja gryzie... oczywiscie jak to ONA starala sie mnie oszukac ze nic sie nie dzieje... ale ona nigdy nie potrafila mnie oszukac... od pierwszego momentu gdy ja zobaczylem w nieoczekiwanym miejscu zawsze wiedzialem ze cos sie dzieje... obiecalismy sobie szczerosc jeszcze w warszawie wiec powiedziala mi... zrozumialem ja... bo to normalne... jednakze... pokazalo to tylko jak wielkie jest jej uczucie do mnie... me zapewnienia ze liczy sie tylko ONA pomogly... ale zawsze z tylu glowy bedzie strach... jedynym sposobem na zapomnienie o tym strachu jest udowadnianie swych uczuc kazdego dnia.... godziny.... minuty... co sie staram i bede staral mimo tych kilkuset kilometrow odleglosci... bedzie dobrze jej powtarzam... nie sa to puste slowa... jest w nich ma wiara... a wiara czyni cuda... szczegolnie gdy dolozy sie starania!
/M