Wciągnął mnie w namiętny pocałunek i wsiedliśmy do samochodu. Nie wracaliśmy już do tych naszych płaczów, według mnie nie było potrzeby. W aucie było cicho, dopiero przerwał to Neymar.
- Jedziemy na basen. -uśmiechnął się
- Wiedziałeś, że w końcu o to Cię zapytam - zaśmiałam się
- Musiałem przerwać tą ciszę
- Przepraszam, że nic nie mówię.
Neymar pokazał na policzek, oczywiście patrzył na drogę. Pocałowałam go i też popatrzyłam przed siebie.
- Ej! Neymar ! ja nie mam stroju kąpielowego ! - przypomniałam sobie
- Możesz kąpać się bez, hehe. A tak naprawdę kupiłem Ci, mam nadzieję, że Ci się spodoba, leży z tyłu na siedzeniu.
- Nie musiałeś, przecież wiesz.
- Czy ja mogę po prostu chcieć, czy tylko zawsze muszę ?- droczył się
- Dziękuję i przepraszam nerwusie
Dojechaliśmy i Neymar wprowadził mnie za rękę, na taki mały brodzik. Oczywiście było pusto, sama nie wiedziałam jak on to robi. Przebrałam się w damskiej przebieralni, a on w męskiej. Wyszliśmy niemal równocześnie, na wprost wejścia mieliśmy basen, ten duży. Kto pierwszy usłyszałam od Neymara i oboje wskoczyliśmy do wody. Neymar złapał mnie pod wodą za nogi i chciał podtapiać, ale nie dał rady. Wynurzył się i położył moje nogi na swoich biodrach. Zaczęliśmy się całować, miałam rękę na jego głowie. Pragnęłam go i to bardzo, ale ukrywałam to. Do Niego nabierałam dużo zaufania. Nie chciałam przerywać pocałunku, on także, więc całowaliśmy się dłuższą chwilę. Ja wymiękłam. Odważyłam się powiedzieć kilka słów, bałam się jego reakcji.
- Ne-Neymar...- powiedziałam niepewnie
- Tak ? coś się stało ? - wystraszył się.
- Może za wcześnie, ale ja zaczynam coś do Ciebie czuć, przepraszam - spuściłam głowę
- Przepraszasz mnie za swoje uczucia ? No przestań. Dobrze, że to powiedziałaś, bo ja nie mogłem tego z siebie wydusić.
- To, To znaczy że Ty też ?! - ucieszyłam się
- No tak, przepraszam teraz ja, za to że jestem taki nieodważny .
- Nie masz za co.
Teraz to ja zaczynałam namiętny pocałunek. Tak bardzo go pragnęłam, ale nie mogłam, nie mogłam pokazać jaka jestem głupia. Zaczęliśmy później trochę się ścigać.
o nie, nie wiem jak mam to wam napisać, ale na tym kończę moje opowiadanie -,- nie daję rady, przez to zawalam troszkę szkołę, a już zaczęło się to wszystko, poza tym często teraz wracam do domu po 20. później szybkie ogarnianie lekcji itd, i jestem zmęczona rano. ehh. przepraszam was bardzo, może kiedyś coś dodam, no ale nie teraz :(