Neymar podniósł głowę z moich kolan, później złapał mnie za rękę i pomógł mi zejść. Cały czas darzył mnie tym swoim słodkim uśmiechem, lubiłam go. Do domu szliśmy jakieś 20 minut. Neymar ciągle na mnie spoglądał. Było jakoś po północy kiedy doszliśmy pod dom. No to cześć, powiedziałam jak kiedyś, żeby się z nim podrażnić. Przyciągnął mnie do siebie bliżej i dał mi buziaka w usta. W szoku szłam do domu, widziałam jak na mnie spogląda. Podeszłam później do okna, w pokoju było ciemno, więc widać było co dzieje się za oknem. Stał taki zapatrzony w drzwi, ale po chwili odszedł. Cicho poszłam do swojego pokoju, akurat dostałam sms : śpij dobrze. :) :* Ehh, odpisałam wzajemnie :) :* Mogłam spytać co oznaczał ten buziak, ale darowałam sobie. Dzisiaj sen przyszedł łatwo, byłam zmęczona. Następnego ranka obudziła mnie mama, chciała iść na zakupy. Wstałam szybkie ogarnięcie się i wychodzimy. Mama kupiła sobie sporo rzeczy, o mnie też nie zapomniałam, miałam już jeden fullcap, ale kupiłam sobie teraz czerwony, ładie współgrał z moimi włosami. Kilka par spodni, jakieś luźne t-shirty i zleciało nam tak chyba 3 godziny. Wróciłam do domu wypiłam mrożoną kawę i przed TV. Pomyślałam, ze przejdę się na plażę, była fajna pogda. Założyłam strój kąpielowy, krótkie spodenki i koszulę prześwitującą, do tego japonki i byłam gotowa. Szłam ciągle myśląc o Neymarze, zawrócił mi w głowie. Nie chciałam pisać do Niego pierwsza, bo nie chciałam się narzucać, ale najwidoczniej telepatycznie go przyciągnęłam, napisał sms ' pamiętasz o spotkaniu ? 17 ! :* ' Cholera ! powiedziałam pod nosem, jak mogłam o ym zapomnieć ?! Była godzina 15, więc na pięcie się obróciłam i wróciłam do domu, żeby ubrać się inaczej. Powiedziałam mamie gdzie idę, a ta się uśmiechnęła i jak zwykle życzyła powodzenia. Ubrałam się w spódniczkę tym razem koloru zielonego, bardzo jasny, do tego biała bokserka, wpuszczona w spódnicę, czarne baletki jakaś torebka i byłam gotowa, w ostatniej chwili przypomniałam sobie o okularach. Godz. 17 podjeżdża sportowy samochód, wyszłam i szybko podbiegł do mnie Neymar dając soczystego całusa, znów świat zawirował. Otworzył mi drzwi jak dżentelmen i odjechaliśmy.
- No więc gdzie jedziemy ? - zapytałam ze śmiechem, przypominając sobie wcześniejszą sytuację.
- Oo, dzisiaj wcześniej pytasz ? - zaśmiał się. Dzisiaj jedziemy na kolację, mam nadzieję, że jesteś chociaż odrobinę głodna ?
- Odrobinkę. - puściłam oczko
- To dobrze
Jechaliśmy niecałe 20 minut, ale nie widziałam nigdzie żadnej restauracji, baru. Co jest ? Pytałam siebie w myślach. Neymar uprzedził mój ruch i sam odrazu powiedział co i jak. Mieliśmy wejść na małą górę. Na górze zastałam stolik, już nakryty, obok był kelner. Skąd on się tam wziął ? Ciągle zastanawiałam się, jak to wszystko zrobił. Powiedziałam Dziękuję, ale Neymar zrobił tzw. "dziubek" i dałam mu buziaka na dodatek. Zjedliśmy kolację i Neymar pomógł mi zejść, niedaleko za tą górą była taka jakby łąka, była tam ławeczka i dużo wolnego miejsca wokół. Usiedliśmy na ławce, Neymar objął mnie ramieniem, a mnie fala gorąca zalała, było mi tak ciepło. Czułam jego ciepłe ramię, ale po chwili usłyszałam pytanie " Mogę?", wzrok skierowany na usta, miałam odmówić ? Pewnie, że nie. Odrazu w odpowiedzi usłyszał tak. Teraz nie tylko czułam jego ciepłe ramię, ale też ciepłe usta. Spodobało mi się to, że jakikolwiek ruch chciałby wykonać Neymar uprzedza mnie o tym. Pocałunek był bardzo namiętny. Kiedy przestaliśmy Neymar wziął mnie na kolana i przytulił się mocno.
- Dzisiaj też Ci zimno ?
- A musi być mi zimno, żebym się do Ciebie przytulał ? Ja poprostu lubię Twój zapach, Twoje ciało.
- Miło mi, ale chyba nie tak jak ja Twoje.
I w tym momencie zaczął się śmieszny spór, kto czyj zapach lubi bardziej. Ośmialiśmy się bardzo. Dzisiaj to ja leżałam głową na kolanach Neymara. Czasami dostawałam buzi w czoło, albo usta, za każdym razem z delikatnością.