Ucieczka przed burzą zaowocowała odkryciem osiedlowego sklepiku,w którym znajdują się 4 wspaniałe smaki napoju z "guzikiem bezpieczeństwa".Natychmiast na twarzy pojawił się głupawy uśmieszek i rzec tylko można było: "Mmm...FRUGO...mmm".Ha!powinni mnie zatrudnić do reklamy.
Kto tak cieszy się na widok bezalkoholowego napoju(mam na myśli ludzi "dorosłych")?!"Frugo ucieszyło mnie bardziej, niż dostanie się na studia."Iwon,twoje zdanie oddaje naszą radość.Bezcenny tekst (czy dobry na kwejka?demoty?nie wiem,nie odwiedzam tych stron zbyt często ;p).FRUGO jest niczym żywa skamieniałość,albo relikt.Smak dzieciństwa,który gdy go spróbujesz wywołuje całą lawinę skojarzeń związanych z latami przedszkolnymi.Pamiętacie te reklamy z hasłem "No to Frugo"?!Łaaa,ale szał.Miło sobie powspominać dawne czasy.
PS W moim mieszkanku trwa właśnie impreza( przy pewnej radiowej audycji) i choć zasoby osobowe są więcej niż skromne... jest całkiem przyjemnie.
WAKACJE.FRUGO.WAKACJE.FRUGO... I WAKACJE!