CZĘŚĆ TRZECIA.
Czwartek i piątek minął mi bardzo szbko. Zdecydowanie za szybko... Nie chciałam nigdzie wychodzić, a tym bardziej z Przemkiem i jego kolesiami. Jedynym pocieszeniem było to, że bedzie tam Aśka. Bo chyba o tą samą imprezę jej chodziło, nie? Nie zwarzając na wczesną porę wzięłam do ręki telefon i wybrałam jej numer. Chciałam mieć stuprocentową pewność, że ona tam będzie. Inaczej mimo tego, że dotrzymuję obietnic, tej byłabym w stanie nie dotrzymać.
- Halo? - Odezwała się do mnie zaspana Asia.
- Cześć, jak się spało? - zapytałam, żeby nie pytać od razu.
- Cudownie, ale byłoby jeszcze lepiej, gdybym mogła pospać dłużej.
- Przepraszam, zaraz będziesz mogła chrapać dalej. Mam tylko małe pytanie. Gdzie ty idziesz z Filipem na tą imprezę dzisiaj? - zapytałam przygryzając dolną wargę. Zawsze tak robię, gdy się denerwuję, niestety.
- Na róg ósmej. Otwarli ten klub niedawno, musiałaś o nim słyszeć, bo wszyscy się tak nim zachwycają. Nazywa się jakoś na e, ale nie pamiętam nazwy.
- Even. - powiedziałam, a mój humor lekko się poprawił. Jeżeli mam znosić ich towarzystwo, przynajmniej nie będę w tym sama.
- Dokładnie. - przyznała mi rację - a ciebie co to tak nagle zaczęło interesować?
- Spotkamy się tam dzisiaj. - powiedziałam tylko i żeby uniknąć zbędnych pytań rozłączyłam się.
Rzuciłam telefon na łóżko i wstałam. Przebrałam się z piżamy w luźną koszulkę i szerokie spodenki. Loki związałam gumką w byle jakiego kitka i zeszłam na dół. Mama z tatą już siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Dołączyłam do nich i zaczęłam jeść czekoladowe płatki.
- Mamuś, wychodzę wieczorem. - powiedziałam przerywając rozmowę.
- W porządku, tylko posprzątaj. - powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Cieszyła się, że w końcu weekend spędzę ze znajomymi, a nie przed książką z kubsiem w ręku.
- A mogę wiedzieć gdzie i z kim? - zapytał tata patrząc się na mnie.
- Do jakiegoś nowego klubu, z Aśką i znajomymi. - nie wspomniałam o Przemku, bo pewnie pojawiłyby się teksty typu "a co to za Przemek?", "długo się znacie?", "pewnie jesteście ze sobą". Nie chciałam im tłumaczyć jak jest naprawdę, że idę tam tylko i wyłącznie z tego powodu, że nasza klasa nie umie grać w kosza.
- My też zaraz wychodzimy, idziemy do znajomych na cały dzień. Miłego wieczoru, Ada. - tata uśmiechnął się do mnie szeroko,a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Wzajemnie.
Po chwili rodzice wstali od stołu i posprzątali po sobie. Ja dokończyłam płatki i również zrobiłam to samo. Zabrałam się za sprzątanie domu.
~*~
O 18 skończyłam sprzątać. Robiłam wszystko wolno, nigdzie mi się nie spieszyło. Miałam wolny dom, chciałam trochę wykorzystać tą ciszę i spokój.
Weszłam do łazienki. Zaczęłam puszczać do wanny gorącą wodę, wlałam też trochę płynu do kąpieli. Woda spokojnie leciała, a ja poszłam do swojego pokoju, z którego zabrałam miękki szlafrok i krem. Spowrotem ruszyłam do łazienki. Zakręciłam wodę, rozebrałam się i weszłam do wanny. Gorąca woda działała na mnie kojąco, delikatnie obmywając moje ciało. Zanurzyłam się w niej cała, tylko twarz pozostała powyżej wysokości wody. Włosy falowały na wodzie lekko pieszcząc moje plecy i ramiona. Zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać. Może Przemek tylko gra takiego zadufanego w sobie podrywacza?
Nie wiem ile tak leżałam. Otwarłam oczy, umyłam się i wyszłam z wody. Wytarłam się, na ciało założyłam szlafrok, a włosy owinęłam ręcznikiem.
Wychodząc z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to może być? Przecież rodziców nie ma, do mnie raczej też nikt nie przyszedł. Zbiegłam po schodach i otwarłam drzwi.
- Przemek? Co ty tu robisz, przecież miałeś być o 20. - powiedziałam lekko spanikowana.
- Skarbie, przecież jest 20. - zmierzył mnie wzrokiem. - Pięknie wyglądasz. - powiedział z uwodzicielskim uśmiechem. Spojrzałam po sobie. No tak, miałam na sobie tylko szlafrok. Zarumieniłam się.
- Wejdź do środka i poczekaj na mnie chwilę, zaraz będę gotowa. - powiedziałam wpuszczając go do środka. Nie wiedziałam, że tak długo zasiedziałam się w łazience.
- Nie spiesz się. - powiedział jeszcze.
Wbiegłam po schodach do swojego pokoju i stanęłam przed szafą. Kompletnie nie wiedziałam co ubrać. Było mało czasu, więc wzięłam pierwszą lepszą "małą czarną", czarną marynarkę i rajstopy oraz szpilki. Zdjęłam ręcznik z głowy, ubrałam sie i wysuszyłam włosy. Loki upięłam niezdarnie w luźny kok. Zrobiłam lekki makijaż, z biurka wzięłam torebkę, wrzuciłam do niej telefon i zeszłam na dół. Przemek stał w korytarzu i patrzył na mnie z nieudawanym zdziwieniem. Przecież nigdy nie widział mnie tak ubranej, do szkoły zawsze chodziłam w luźnych bluzach i spodniach, nie starałam się stroić.
- Pięknie wyglądasz. - powiedział jeszcze raz, tym razem szczerze.
- Dziękuję. - powiedziałam z rumieńcem i lekkim uśmiechem.
Przemek otworzył przede mną drzwi. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmu na róg ósmej.
Może jednak nie będzie aż tak źle?
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24