photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 LISTOPADA 2018

Dryfuję po swoim życiu, zupełnie niepozornie, ukrywając moje zepsute, czarne wnętrze. Kto by pomyślał, że tyle pleśni jest w środku.

 

Chodzę grzecznie na psychoterapię od ponad miesiąca, na następnej wizycie mamy wyznaczyć z Panią cele (?).

 

Anyway, u mnie dalej bez zmian. I choć przez kilka dni już myślałam, że widzę poprawę, to prędko wszystko wróciło do mojej "normy".

Cały czas mam wrażenie, że siedzą we mnie dwie skrajne osoby, które wiecznie toczą ze sobą spór. Mam ich dość, chcę obie z siebie wyrzucić... ale nie mogę.

I niby na co dzień funkcjonuję normanie, chodzę na uczelnię, uczę się (i to dużo), jak trzeba to sprzątam, jedynie trochę zmęczenie większe. Ale wydarzy się jedna głupia rzecz, błahostka dnia codziennego, a mnie ona uderza jak największa tragedia. Uderza, uświadamia moją nieudolność do życia, do dorosłości, do relacji, do funkcjonowania w tym świecie. A potem wylewają się myśli. Myśli totalnie nieadekwatne do danej sytuacji.

I zaczyna się od nawrzucania na samą siebie, na życie, brak jego dalszego sensu, brak nadziei na przyszłość, a kończy na myślach samobójczych. I to nie tak, że coś sobie zrobię. To są myśli, że nie chcę żyć, że żałuję, że się urodziłam, że chodzę po tym świecie, że kazdemu byłoby lepiej beze mnie, czasami sobie myślę, jak mogłabym to zrobić, czy napisałabym listy? czasami uderzają mnie obrazy w wyobraźni czynu już dokonanego. Ale wiem, że nigdy nie zebrałabym się na odwagę, nie zrzuciłabym też takiego ciężaru na najbliższych i w żadnym wypadku nie chciałambym rozgłosu w okół tego i dziwiących się ludzi.

 

Do następnego

Komentarze

szarllotta Daj sobie czas. Ja zauważyłam małą poprawę dopiero po 3 miesiącach psychoterapii. Wiem że to trudne ale trzeba dzielnie o siebie walczyć
11/11/2018 9:16:24
myvacuity Wiem, staram się być cierpliwa.. A otrzymałaś jakąś diagnozę? Jeśli tak, to po jakim czasie?
27/11/2018 20:12:33
szarllotta Powiem szczerze że nigdy nie miałam odwagi zapytać co u mnie stwierdziła konkretnie ale po około roku jak już była wyraźna poprawa to powiedziała sama jakoś tak w rozmowie że jak do niej przyszłam to były u mnie kliniczne objawy depresji stany lękowe, zaburzenia osobowości typu anankastycznego. Na pierwszej wizycie stwierdziła tylko że to wygląda na wyraźny stan depresyjny, o niczym konkretnym nie wspomniała ale w sumie nie dziwię się bo bardzo dużo wyszło w późniejszych fazach terapii, po kilku wizytach ciężko jest postawić pełną diagnozę.
28/11/2018 13:03:21
myvacuity Własnie mi też brakuje odwagi, a troszkę się niecierpliwię i odczuwam potrzebę jakiegoś feedbacku... Ale z drugiej strony nie chcę tego jakoś wymuszać i naciskać na to. I masz rację - być może kilka wizyt to wciąż za mało, by dowiedzieć się, co tak naprawdę siedzi w drugiej osobie
28/11/2018 22:30:36
szarllotta Też tak miałam ale wierz mi że prawdopodobnie im mniej wiemy na początku tym lepiej dla nas bo co niby da ci ta wiedza poza zaspokojeniem ciekawości? Poza tym psychika ludzka jest tak skomplikowana że chyba nierelnym jest postawienie trafnej i pełnej diagnozy po kilku wizytach. Zazwyczaj doszukuja się zaburzeń osobowości i snuje domysły że masz takie jak ja (możesz sobie o nich poczytać) ale myślę że na ta tym etapie psychoterapii na którym jesteś to po prostu diagnoza ma kilka znaków zapytania i dlatego nie została wypowiedziana głośno bo niestety w przypadku chorób ciała masz konkretne wyniki badań a tu tylko rozmowa i kwestionariusze.
29/11/2018 6:03:22
myvacuity Prawdopodobnie masz racje (co do tego, że im mniej wiemy, tym lepiej). Męczy mnie też takie wrażenie, że tego jest tak dużo, że to zajmie wieki, by "naprawić" moją głowę... Ale wiem, że lepsze to powolne posuwanie się do przodu (mam nadzieję, że się posuwam do przodu...) niż stanie w miejscu....
30/11/2018 23:51:50

eksterminacja Nie pomaga psychoterapia?
14/11/2018 12:19:36
myvacuity To dopiero początki, więc nie chcę od razu pisać, że nie pomaga. Wiem, że to wymaga czasu....
27/11/2018 20:09:29