photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 MARCA 2010

Wrota.

*

Moje stare mieszkanie zarosło brudem i nagromadziło mrowie cieni. Nie ruszyłam ciężkich zasłon, które broniły dostępu promieniom słonecznym do mego schronienia. Nie czułam się jeszcze na siłach wracać do życia, sądzę, że jeszcze tak do końca nie wybudziłam się z widzeń. Przejmują nade mną władzę, ale tylko dlatego, że im na to pozwalam. Przynajmniej tak lubię sobie powtarzać w chwilach największej rozpaczy przemieszanej ze wściekłością.

Znów. Znów i znów. Tak bez końca, przez trudny do określenia przeze mnie okres czasu widziałam jak mój duch wymykał się nagi i patrzył na mnie z daleka. Bałam się tych oczu, tak strasznie się ich bałam.

Mój umysł powoli traci kontrolę nad ciałem, teraz ja spoglądam na siebie z daleka. Zdaje się mi... Nie, tylko mi się zdaje.

W przyległym do sypialni pokoju, widmowymi opuszkami palców muskam przedmioty, które świadczą o tym, że kiedyś było tu moje miejsce. Natykam się na sztylet, który... Zawrót głowy, uderzenie, cienie, ciemność i znów cień. Czuję delikatny dotyk poduszki na moim policzku, materiał lekki jak mgła otulający moje ciało. Wróciłam.

Zaprzepaściłam się we własnym łkaniu. Leżę zwinięta na kształt węża, z bólu i rozpaczy. Szaleńcze wizje pojawiają się przed oczyma znikając równie szybko jak przychodzą. Nie daje znaku życia, w nagłym przypływie świadomości myślę sobie jakby to było umrzeć po raz drugi? Znienacka coś chwyta mnie za dłoń i pociąga ku sobie. Krzyk. Mój krzyk.

Widzę jak istota przede mną spogląda przed siebie niewidzącym wzrokiem. Ma splecione dłonie i patrzy w niedostępne dla mnie widzenie. Wydaje się mi, że to ona płakała przez sen, krzyczała. O nagła pomoc, rychłe zbawienie.

Zamrugałam i spojrzałam w swoje odbicie. Nienawidzę, nienawidzę luster. Dostrzegam, że krzyk wydobywa się z moich ust, więc je zamykam. Dostrzegam, że to moja lewa dłoń zacisnęła się ze zdumiewającą siłą na prawej. Przerażona wyrzucam przed siebie ręce jakby chcąc je od siebie odrzucić, pozbyć się ich. Tatuaże płoną.

Patrzę z lekkim zdumieniem jak mężczyzna nachyla się na śpiącą kobietą i delikatnie muska ustami jej czoło. Układa się obok wiedząc, że nieznajoma mi kobieta tylko udaje sen. Nie pyta o nic. W ciemną noc nie powinno się tłumić pytań, noc przegania cienie. Skądś wiem, że ona rano będzie bezładnie opowiadać wszystko, a on wysłucha z uśmiechem.

Otwieram oczy i patrzę w twarz upiora, który ma dla mnie znaną twarz. Ponownie krzyczę, lecz zdarte gardło wydaje jedynie ochrypłą namiastkę wołania o pomoc. Zjawa rozpływa się w pierwszych promieniach słońca, które przebijają się przez niewielką szczelinę między kotarami. Wciąż jeszcze widzę na pościeli odcisk jego niematerialnego ciała.

Łza gniewu spływa po moim policzku. Bezwiednie łapię ją językiem i dopiero wtedy uświadamiam sobie, że nie jadłam i nie piłam od kilku dni. Leżę patrząc w zszarzały sufit, który dla mnie mieni się całą paletą barw. O tam, w rogu, zabłąkane światło rzuca czerwonawy odcień. Kawałek dalej widzę granatowe cienie rzucane przez kotary, które tworzą fantazyjne wzory. Podnoszę się i po raz pierwszy od wielu dni widzę przez pryzmat rzeczywistości. Uśmiecham się i zrywam ciężkie zasłony z okien.


*

Informacje o mowieosobieja


Inni zdjęcia: Upadły anioł. xciemna1544 akcentovaJa nacka89cwaJa nacka89cwa2839492727383835 bez tytułu elbeeKSIĘŻYCOWO/KOLOROWO ... SIERP 6% xavekittyxNa wycieczce elmar;) patrusia1991gdRzepak patrusia1991gd;) patrusia1991gd