Ekhem. Powiem tak. Byłam dziś wściekła. Wstałam lewą nogą? Wydaje mi się, że obiema na raz, ale chyba jednak lewą jakoś tak mocniej, sądząc po tym, ze jakas byłam bez humoru. Wszystko mnie wkurzało, wszystko! Od 18nastki, która sie dziś wyjątkowo wlekła przez stanie na pasach i czekanie na to pzeklęte zielone światło, głośne gadanie jakiś babiszonów w tramwaju, które zdaje się nie wiedzą, że tramwaj nie jest na ich własnośc, aż do tego, że po prostu na samą siebie. Rzadko jestem w takim humorze.
No i tak: ten semtr na studiach jest, za przeproszeniem popieprzony...
Sesja będzie zapewne równie atrakcyjna...
Szkoda gadać. Najlepiej, ze ostatnio robilyśmy dla fun'u testy na depresję z Natalą i Marcelą. Dacie wiarę, że mam jakieś tam zaczątki i kazali mi iść do lekarza? A to dobre. Uśmiałyśmy się, aż mnie bzuch rozbolał.
Cały ten świat jest gówno wart, jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział.
Chciałabym żyć na jakimś odludziu z dala od tych wszystkich pochrzanionych sytuacji z osobami, które kocham. Z dala od całego tego światka ludzi, którzy są ignorantami. Liquid live i tego całego chaosu. Mitologia grecka, jeśli się nie mylę mówi, że świat powstał z chaosu. Ja odnoszę wrażenie, że jest jednym wielkim chaosem. Przeczytajcie sobie "Teorię Piekła".
To by było tyle w tym temacie.
Zyczę sobie i Wam, aby ten weekend był dobry.