Kiedy człowiek stale narzeka uznają go za marudę. Z kolei, gdy ja namiętnie chichoczę przez połowę dnia nie wiedząc w pełni, z jakich przyczyn, uznają mnie za wariatkę. Śmiech jest swego rodzaju pobudzaniem naszej odporności na wszelkie potyczki z codziennością. Sprawia, że rzeczywistość i wydarzenia stają się atrakcyjniejsze. Działa jak koloryzator, który z każdym sprawnym ruchem przyprawia mnie o stan bajecznego nastroju. Uwalnia najpiękniejsze emocje, sprawiając, że z przyjemnością akceptuję naturalny bieg wydarzeń.
Pobudza do działania, wygłupów, żartów, popycha do skakania, śpiewania, tańców, harców. Śmiejąc się, przyspieszamy powstawania zmarszczek mimicznych, ale czy nie jest warto ?
bez odbioru :)