Doszukałam się, błędne koło zataczając, bo świata nie zmienię, a ludzi zmieniać nie chcę... Zastrzyki "naturalności" w świecie pełnym na nie szczepionek. Proszę o zamiennik - sztuczność nie jest odpowiednim słowem.
Tak piękne słowo... zbezczeszczone bezpodstawnie przez nas. Chore doszukiwanie się autentyczności w każdym napotkanym człowieku, jakbyśmy rzeczywiście pozbawieni byli krwi i mięśni. Ta szeroko pojmowana sztuczność to nie wymalowana buzia młodej kobiety ani wyzywający imicz, to jedynie przyporządkowanie sobie cech, które stanowią zamienniki naszych pierwotnych.
Powiedz mi, czy człowiek może pozbawić siebie naturalności? Czy możliwe jest skonstruowanie siebie od nowa?
Szczepionki także są ingerencją w strukturę organizmu, więc każdy ruch decydujący o większych czy mniejszych zmianach byłby nieświadomym wyzbywaniem się naturalności. Takim sposobem prawdopodobnie nikt na ziemi nie mógłby poświadczyć o istnieniu autentyczności.
Zatem Panie i Panowie doszukujmy się dobrego smaku, a nie chorego pojęcia naturalności, zwracając przy tym uwagę nie tylko na zewnętrzne aspekty. Nie sztuką jest kierować się jedynie miarą autentyczności...
- Wiesz... widziałem dziś kobietę.
- Jakie sprawiała wrażenie?
- Była przerysowana i pozbawiona dobrego gustu, ale mimo całej tej otoczki "chemikaliów" zauważyłem jej piękne, błękitne oczy. One przeświadczyły o tym, że dostrzegłem w niej prawdziwe piękno, niczym nieskażone...
A tak z innej beczki, to udało mi się ! Przyjęli mnie do Mc Donaldu :)