Kiedy człowiek wchodzi do sklepu to wybiera produkt, podchodzi do kasy, płaci, bierze zakupy i wychodzi. Transakcja szybka, wygodna, nie wymagająca od wykonawcy czynności żadnego zaangażowania czy poświęcenia. Bo jak można poświęcić się w super-markecie ? Mam rzucić się na ziemię, kiedy z ręki wypada mi świeżo zakupiony papier toaletowy? W takiej sytuacji, dostanę delikatnych wypieków z zakłopotania, zwinę papier do reklamówki i wymknę się ze sklepu.
Wiecie o co mi chodzi ?
O ludzi. O to, że potrafią wejść do sklepu, zgarnąć słoik koncentratu pomidorowego do koszyka, ryż, jogurt, piwo, chusteczki higieniczne, ulubione płatki, kiełbasę podejść do kasy, wysypać wszystko na ladę i wyjść. Ani 'dzień dobry' ani 'dziękuję' ani 'pocałuj mnie w dupę'. Niektóre ekspedientki robią wielkie oczy, kiedy podejdę do kasy z głupim batonikiem, powiem DZIEŃ DOBRY, DZIĘKUJĘ i DOWIDZENIA MIŁEGO DNIA. Aż głupio mi się robi, że jestem jedną z 5 osób stojących w kolejce które pamiętają o przywitaniu się i pożegnaniu.
Ludzie pozbawiają się człowieczeństwa na własne życzenie, a mnie to gryzie ! Po prostu ostre słowa pchają mi się na usta kiedy idę ulicą, usłyszę kichnięcie mówię "na zdrowie" a kichający mężczyzna zamiast odpowiedzieć "dziękuję" patrzy na mnie jakbym się z choinki urwała. Człowieku o co ci chodzi ? Chcę być tylko miła.
C o ś w t y m z ł e g o ?
P.s Ładne zdjęcie nie ? ^^