C h ł o p a k t o d z i w n a i s t o t a .
Mieliście kiedyś styczność z facetem, który czerpał przyjemność z wytrącania was z równowagi? Dziś jeden z osobników płci przeciwnej m.in
- stukał łyżeczką o moją głowę
- bił, szczypał i gilgotał
- zabierał mi krzesło spod tyłka, kiedy chciałam usiąść (co doprowadziło do upadku)
- śpiewał głupie wymyślone przez siebie piosenki mające na celu mnie wkurzyć
- klepał mnie po policzkach
- zaczepiał
- papugował i naśladował miny, które do niego robiłam
- nagrywał mnie telefonem, kiedy byłam zła
- i te ciągłe marudzenie, kiedy już się do niego nie odzywałam "MOOOOONIA, MOOOOONIA, MOOOOOONIA !"
wrrrrrr.
Zawsze uważałam mężczyzn za tą silniejszą płeć, a dziś okazało się,
że mogę nie jednemu sprać tyłek łyżeczką do herbaty, prawda Paździu?
Jesteś fajny - kocham Cię, ale nie wkurzaj mnie więcej Potworze ! ;* <3
P.S
przypomniało mi się, że mam na ogrodzie huśtawkę (;
bez odbioru.