Dzisiejszy dzień miałam spędzić na kuciu do jutrzejszego spr z trygonometrii... I co? GÓWNO. Poza graniem cały dzień, nie zrobiłam dosłownie niczego, co byłoby chociaż w 1% produktywne. Nie tknęłam chemii, nie tknęłam biologii, nie tknęłam PITów z PP. I na dodatek bolą mnie plecy od schylania się do ekranu. Brawo ja i mój zdrowy tryb życia :))))))))
Zaraz wezmę się za ćwiczenia, później kolacja, prysznic i wreszcie otworzę książkę z matmy. Wątpię,zebym dziś dużo spała, bo nie umiem zupełnie nic. Cóż, z własnego wyboru. :)
Bilans:
Ś- biszkopty na mleku.
2ś- ze 3 kęsy wędzonego kurczaka, łyżka stołowa kukurydzy, kilka biszkoptów.
O- ciasto francuskie z serkiem kanapkowym, kilkoma kawałkami wędzonego kurczaka i papryką.
P- banan.
K- pewnie jogurt z cynamonem.
Aktywność, która zaaaraz będzie
-rozgrzewka.
-duużo rozciągania (cholerne plecy!).
-ramiona.
-klata z Cindy.
-3x5min legs.
-MelB tyłek.
-MelB brzuch.
- Skalpel albo killer.
Jutro wreszcie wf. <3
A na pierwszej lekcji matma. </3