Przepraszam, że mnie tu nie ma- nie mogę.Dużo się w moim życiu wydarzyło, dużo pozmieniało.
Dietę prowadziłam, ćwiczyłam; w tym tygodniu prawie nic nie jadłam, nie ćwiczyłam- brak czasu i emocje.
Dziś usłyszałam od mamy, że jak ładnie prowadziłam tamtą cudowną dietę ( >500 kcal) to chudłam. I podobno teraz wpierdalam więcej niż zawodowi sportowcy i roztyłam się jak świnia.
Coś we mnie umarło. Koniec jedzącej, uśmiechniętej Hani.
Ana wraca.
Być może będę tego żałować. Trudno.
Grubi ludzie nie zasługują na szczęscie.