Ludzie robią jakieś podsumowania końca wakacji, tak jak końca roku kalendarzowego.. Ja nie robię, pierdolę, po co? Dwa miesiące z życia, było, minęło, było raz fajnie, raz chujowo. Po chuj drążyć temat? Zaczyna się szkoła, na tym się skupiam. Tak, cieszę się. Szczególnie z jutrzejszego dnia. Czuję, że będzie fajnie. Spotkać znowu znane mordki, napić się z fajnymi ludźmi na rozpoczęcie tego roku szkolnego. A potem... Potem zacznie się ta monotonia. Zobaczymy jak wszystko się potoczy w tym roku. Chyba trochę się boję. Ale to nic. Poradzę sobie. Przecież zawsze sobie daję radę. Jakoś.
No i... Za dwa miesiące urodziny.