Co za cholernie głupi, beznadziejny, zjebany, okropny, straszny (itd..) dzień.. Mam dość go już teraz mimo, że jeszcze trochę sobie potrwa. Jak już przed chwilą napisałam Szolowi mam ochotę dzisiaj zaszyć się pod kołdrą wyłączyć komputer i obydwa telefony i dla nikogo nie istnieć. Cholerny moralniak znów się włączył.. Najgorsze jest to, że wiem czy to jest spowodowane a mimo wszystko nie potrafię tego zmienić. Jestem słaba, jestem słaba, jestem słaba.. i w żaden sposób nie mogę odnaleźć w sobie odrobiny siły. Idę do biologii, siemka.