Ta.. Co się stało, że tu jestem? Nie mam pojęcia, ale czasem miło jest wrócić na stare śmieci. Zawsze jak były jakieś problemy to dzięki notkom robiło mi się chociaż odrobinę lżej. Przerwałam blogowanie przez mój ostatni 'szalony' tryb życia, który trwa tak jakby od marca. Jednak jak spojrzę na ostatnie kilka tygodni to chyba konkretnie zaczęło się to od września, taa.. tak myślałam że mój rok szkolny będzie fajniejszy niż wakacje. No i chyba trochę mi się to sprawdziło :). Co u mnie? Bez zmian- z Danielem dobrze, z Misią dobrze, z szkołą lepiej, z Myszką lepiej, a włosy dalej nie rosną ;].
W sumie to ostatnio pojawiło mi się kilka problemów. Na początku czułam taką małą bezsilność, ale teraz myślę że poradziłam sobie już z tyloma rzeczami.. Czyli tym razem musi być tak samo! Smuci mnie trochę powierzchowność pewnych osób, może nie smuci a irytuje? Sama nie wiem jak określić to co w tej chwili czuję, ale wydaję mi się że czasami trzeba się zastanowić co się mówi. Bo chwilami mijamy się z prawdą, a jeżeli nie mamy pewności że nasze słowa są prawdziwe to po co je wypowiadać? Wiadomo każdy ma prawo do pomyłek, ale nikt zupełnie nikt nie ma prawa nas oceniać. Oceniać tego kim jesteśmy, jacy jesteśmy i w jaki sposób się zachowujemy. Szkoda, że niekórzy myślą inaczej ale to świadczy tylko o nich i o tym jakimi są ludźmi. Ja staram się nikomu nie utrudniać życia i nie wpierdalam się w czyjeś problemy, to skąd problemy do mnie? Tak bardzo przeszkadzam? W czym? Tak w sumie to po mnie spływa. Zbyt dużo w życiu usłyszałam na swój temat by się tym przejmować, ale jeśli komuś lżej przez to, że powie kilka słów- to ok. Miło mi było pomóc, siemka ;].