Witam Was wszystkie;*
w koncu trzeeba kiedyś się otrząsnąć,może niektóre z Was miały podobnie,inne pewnie są początkujące i nie mają takiego problemu...na Wasze szczęście. Już się pewnie domyślacie po zdjęciu o co chodzi. Tak tak odchudzanie...jak widać zdjęcia z roku 08 i 09,moje.Musze przyznać,że fajnie wyglądają:( z 2006 i 2007 nie znalazłam żadnych,ale na pewno jakoś je wygrzebie:) hm więc może coś o mnie?
jestem pulchniutką 17 stką,walkę z kilogramami zaczęłam w 6kl szkoły podstawowej,wtedy w przeciągu 2 miesięcy schudłam 15kg chyba? i ważyłam 46kg? jejć pamięc mnie zawodzi... byłam uznana za anorektyczkę,która niestety nie byłam. Cóż,interwencja rodziców 'pomogła' wrócić mi do swoich kształtów w jakieś 6 miesięcy. Znowu grubasek wrócił...kolejne wakacje,kolejne zmagania ,waga 51kg-SUKCES. Krótko się nim cieszyłam...kolejne wakacje,kolejny spadek....i tak do roku 2010,mamy wakacje a ja nic z sobą nie robię.JAK TO? przecież to juz standard! muszę schudnąć! fakt faktem od 06r trochę urosłam zmieniłam się pod każdym względem...mam 166cm i ważę 63kg. TAAAAAAAAAK,63kg. Cholernie mi przykro,ale cóż zrobić przecież się nie potnę nie załamie,bo trzeba jakoś wyglądać nawet w trumnie . Nie no ok,zarty żartami. Biorę się za siebie:) Dieta?nieee,nie wieżę w te cuda. Bo to gów*o prawda. Jak się nie ograniczy jedzenia do minimum,efekty są beznadziejne,wiem po sobie...bo już tyle diet sprawdzałam. hę?i? no właśnie. Rozpoczynam swe zmagania od głodówki i oczyszczenia;więc dzis woda+cherbata+kawa z ml bez cukru . Jakoś pozytywnie jestem nastawiona,może dlatego że tyle dziś się notek naczytałam?może dlatego,że początki zawsze są fajne...nie wiem. Lubię się wygadać tzn wypisać co lezy mi na sercu,może po to mi właśnie fbl...zeresztą mówia,ze w kupie siła,a nas tu sporo:);* nie chce żadnych pocieszaczy,ze będzie ok...bo wiem,że nie będzie ,walka jest ciężka i trudna ale czego się nie robi dla utraty tych wrednych kg. Proszę tylko jeszcze o nie pouczanie mnie co robić i jak. Bo wydaję się mi,że praktyke mam już dłuugą i krętą i troszkę wiem.ćwiczyć oczywiście zacznę od dziś 1h hula hop, 200brzuszków,może skakanka- na start wystarczy. a Jutro pomyślę,czym tym razem się żywić. Postawię chyba na białko? ale to zobaczymy. Aktualne zdjęcie dam na dniach. aaaaaaa więc,3majcie się chudo ;**
PS. zapomniałam dodać,że jestem wegetarianką możecie luknąć jeśli tylko macie ochotę na starego bloga tam opisywałam w zeszłym roku bilanse,upadki,wzloty.....
www.moj-maly-sekret.blog.onet.pl