troszke mnie nie bylo...duzo sie zmienilo; tak oczywiscie na lepsze...
troszke opuscilam sie w cwiczeniach ;x nadrobie odjutra ,obiecuje:*
ale dieta jest chyba oki,co prawda glodowek nie bylo poki co...a jak byly to do 21
i pozniej Szkarbek wciskal mi sledzie. Jokee i tak nie mam na co narzekac.
Zmiescilam sie w sukienke z roku 2006 :) i bylam na weselu!
Zjadlam tam 4 kawalki (kosteczki) sera feta i gryza sledzia od Szkarba.
Zmylismy sie przed 20 i reszte wieczoru spedzilismy razem w domu :) wiec wpadl goracy kubek
68kalorii :O i troche sledzi (na nietrzezwo) wiec bylo kolo 500-600. standardowo.
Dzis wstalam niewyspana troche,wlosy ciezko bylo doprowadzic do porzadku
po tonie lakieru...ale jest pozytywnie. Wypilam sobie jogurt kawowy z guarana :) wiec
wpadlo 175kalorii + 50 (wasy dwie) . Jokeeee,bez narzekan. Dzis poprawiny, Szkarbek
bedzie sie bawic w Dj'a a ja w DJ'ke :) haha...
chyba moge powiedziec,ze mimo swej tuszy jestem szczesliwa. Kocham CIe BEjbe;*
lukne jeszcze co u Was,bo zostalo mi pol baterii....aaaaaaaaaa
:*:*:*