To taki zwyczaj by do Ciebie pisać jak do Mikołaja
dałeś już śnieg, który na Twoje przyjście szybko nawiał
ale i tak Ci dziękuję, że dałeś taki widok na niebo
chyba się już urodziłeś skoro aż miło tam zerknąć
Dałeś Boże taki krajobraz w kalendarzową zimę
ale daj na nowy rok jakieś znamiono szyderstw
które wreszcie otworzy innym ludziom głowy
z których może już na zawsze zniknie wrzód monotonii
powstały w wyniku czegoś, co jest dziełem szatana
który sterczy jak kikut z zewnątrz tym, co się gniewem karmią z rana
daj ludziom dystans z poczuciem humoru do pary
by zamiast walczyć z tym kikutem, zaczęli się nim bawić
Bo gdy już go oswoją, zapanuje pokój na ziemi
który będzie ostoją w chwilach szaroburej znowu maniery
narzekania na wszystko, lecz to narzekanie
nabierze znaczenia, gdy wewnątrz zamieszka chęć
i potrzeba obracania wszystkiego w żart
więc mam prośbę, zamieszkaj czym prędzej w każdym z nas
by klapki na oczach w ludziach, nie zaprowadzały ich do kościoła
by tylko tam ciebie szukać - wprowadź w nas samych harmonię dookoła
Daj mi również bękę z tych, co się przejmują opinią
i żyją tak, by się tylko innym podobać skądinąd
nawet z największej świętości, zwanej rodziną
robią pośmiewisko, przekazując najbliższym swój wdowi grosz
i to tylko po to, by innym ludziom lepiej się żyło
którzy jak patrzą to widzą jaka nas łączy na zdjęciu miłość
bo co byśmy robili, gdyby nie ta nasza gorliwość
to dzięki niej się przecież cieszymy każdą chwilą
upamiętniając nasze szczęście i naszą zażyłość
dodatkowo puszczamy w niepamięć tą nudę przed godziną
Jak widzisz Boże nie przepraszam Cię za sarkazm
który się jak na cebuli u mnie nawarstwia
bo dobrze wiesz że wyżej wymienione warstwy
stanowią ochronę dla mego wnętrza, by nie żyć jak każdy
dodatkowo już nie dam memu sercu zrobić krzywdy
bo tylko kompozycja inteligencji z poczuciem humoru stanowi wytrych
do mego złamanego serca
które pomimo tego że kocha, to nie potrafi ruszyć się z miejsca
i to nie dlatego że jest skrępowane lenistwem
rozpieprzone w drobny mak na kawałki stanowi mieliznę
która daje nadzieję na nowe uczucie, ale zabiera wszystko inne
bo złamane serce nie przyciąga świeżych zapachów, tylko stęchliznę
Dziękuję Ci ponadto, że w te święta
odkryłem jak dużo piękna kryje się w dzieciach
pomimo mojej wierzchniej warstwy z bestii
dzięki Ci że mi otworzyłeś głowę w tej kwestii
kocham moje bratanice po prostu za to że są
są cudowne, tak jak te chwile gdy przez święta są ze mną
ale nadal nie wiem czy byłbym dla swoich dzieci dobrym ojcem
bo zamartwiałbym się o nie co dzień we dnie i w noce
pocieszam się tylko tym, że przemawia do mnie argument
że tego się nigdy nie wie, dopóki się tego nie zasmakuje
Na koniec Panie Boże tylko jedno zdanie powiem
sam je wymyśliłem - i za to lubię moją skromną osobę
lecz nie jestem skromny gdy piszę i dostaję skrzydeł by lecieć do nieba
i dlatego z właściwą sobie skromnością, zacytuję siebie teraz
- Śmierć to ostateczny koniec piekła - ale jeszcze nie chcę umierać
bo jeżeli będzie mi dane zaczynać wszystko od zera
to i tak będę żyć pełnią życia by to piekło okiełznać
a Ty w tym czasie narodzisz się jeszcze nie raz i nie tylko od święta
2 dni temu
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy