Na twitterowym koncie Tottenhamu Hotspur pojawiło się dziś powyższe zdjęcie (to w kolorze) z podpisem "Jimmy Greaves - 266 goli; Harry Kane - 209 goli". Ot, zwykła notka statystyczna o niezwykłych piłkarzach z różnych epok i jednocześnie żywych legendach klubu z północnej części Londynu. Fotografia łapie za serce, dlatego z okazji 81. urodzin Greavesa przybliżę jego sylwetkę, trochę dla siebie, trochę z nadzieją na to, że ktoś to przeczyta. Nie ukrywam - nieustannie brakuje mi kogoś, z kim mogłabym dzielić takie małe-duże rzeczy z futbolowego świata, zachwycać się ciekawostkami, śmiać się i płakać razem. Nikt z moich bliskich nie ma świra na punkcie piłki nożnej, ale w żadnym stopniu nie mam o to żalu do nikogo. Dobrze, że wokół są ludzie, na których mogę polegać - i tylko to się liczy. Swoją drogą, nie byłabym sobą, gdybym nie dodała pięć gorszy od siebie i nie na temat, prawda?
Jimmy Greaves urodził się 20 lutego 1940 roku w Londynie. Zawodową karierę rozpoczął pod koniec lat 50. ubiegłego wieku (z kadry młodzieżowej Chelsea awansował do pierwszej drużyny). W ciągu czterech sezonów w First Division (obecne Premier League) strzelił w barwach The Blues 124 goli! Następnie przeniósł się do Włoch i zasilił szeregi AC Milanu. W Mediolanie nie zabawił długo, zagrał jedynie 12 meczów, choć i tak trafiał do siatki prawie za każdym razem, gdy pojawiał się na murawie. Wrócił do ojczyzny i związał się z Tottenhamem na dziewięć szczęśliwych lat. Nigdy wcześniej, ani nigdy później, nie zabawił w jednym klubie tak długo.
W barwach Spurs triumfował dwukrotnie w Pucharze Anglii, dwa razy zdobył Tarczę Dobroczynności, a także Puchar Zdobywców Pucharów Europy (rozgrywki na kształt Ligi Europy UEFA). Łącznie w białym trykocie trafił 266 bramek w 321 spotkaniach. Do dziś jest najlepszym strzelcem w historii Tottenhamu, będąc równocześnie liderem na liście w angielskiej ekstraklasie - 357 goli w nieco ponad pięciuset meczach. Robi wrażenie, prawda? Dla porównania podium w Premier League prezentuje się następująco - Alan Shearer (206 goli), Wayne Rooney (208), Andy Cole (187). Wiadomo, czasy inne, futbol inny, ale osobiście uważam, że mimo wszystko spektakularnego wyniku nie można mu odebrać.
Od 1970 roku zaliczył epizody w West Hamie, Brentwood, Chelmsford City, Barnet oraz Woodford Town. Zawiesił buty na kołku dekadę później, w latach 80. W międzyczasie dumnie reprezentował Anglię w międzynarodowych turniejach jak Mistrzostwa Świata i Europy. Kibice z Wielkiej Brytanii zawdzięczają mu 43 trafienia - 0,77 gola na mecz. Dzięki temu zajął czwartą lokatę wśród topowych snajperów Anglii. Niekwestionowana legenda piłki nożnej.
Czas niestety nie jest łaskawy dla nikogo, gna coraz szybciej i szybciej. Wiem, że żyjemy w czasach innych wielkich piłkarzy, ale według mnie dobrze pamiętać o ludziach, którzy napisali własną historię futbolu. Mam nadzieję, że Jimmy Greaves jest szczęśliwy tak bardzo, jak szczęśliwi byli ludzie oglądający jego poczynania na boisku.
17 CZERWCA 2023
28 LUTEGO 2021
20 LUTEGO 2021
17 STYCZNIA 2020
16 GRUDNIA 2019
23 PAŹDZIERNIKA 2018
3 GRUDNIA 2017
5 PAŹDZIERNIKA 2017
Wszystkie wpisy