Taak, mam świetne pomysły, wieem. Jednak z racji tego, że mój urojony photoblog jest czysto anonimowy, to nie mogę wstawić tu żadnej siebie, co akurat bardzo mi odpowiada, ani nikogo z mojej rodziny, bo wirtualna policja może to wykorzystać przeciwko mnie, a ja jestem przecież namiętnie poszukiwana. Tak przynajmniej wnioskuję z poprzedniej notki, którą musiałam pisać w jakimś totalnym amoku. Dlaczego edycja tekstu w photoblogu jest taka problematyczna? Dlaczego nie uznają tu starego, poczciwego tabulatora ani twardej spacji? Ja nie mogę tak pracować! Zwykle jak coś piszę, to od razu gilotynuję jednoliterowe potworki, które mi łamią szyk. Dlaczego photoblog nie może tego zrozumieć? Ludzie, przecież tu się pisze! Dzisiaj moim jedynym dylematem jest to, czy umyć sobie włosy. W sumie teraz są w miarę, ale jutro? Trzeba do kościoła, a mnie nie będzie można odróżnić od Snape'a? Z drugiej strony nie wiem, czym się przejmuję, bo to tylko Sylwester, a ja przecież jadę tylko do Disneyowskiego zamku. No dobra, umyję. Ale zaraz. Muszę chyba jeszcze posprzątać, no i zrobić sałatkę. A także zrobić jeszcze coś, czego nie zrobiłam wczoraj. Mianowicie się ostatecznie rozliczyć.
! ROKU 2012 !
* na początku będzie w miarę łagodnie - chcę Ci bowiem podziękować za zawarcie dwóch dyplomowanych przyjaźni, które, podobnie jak ta pierwsza mająca, jak podejrzewam, rocznikowe osiemnaście lat, z pewnością przetrwają znacznie dłużej, niż moje licealne lata
* dziękuję, że pozwoliłeś mi stwierdzić, że nawet lubię swoją klasę, bo to naprawdę bardzo ważne - po gimnazjum nabrałam w końcu ogromnego dystansu do szkolnych znajomych
* nie wiem, czy mam być Ci wdzięczna za to, że mam obsesję na punkcie moich trzech nauczycieli - przecież po gimnazjum myślałam, że z powodu jednej obsesji się nie pozbieram (co teraz, prawdę mówiąc, wydaje mi się najgłupszą rzeczą na świecie), no ale moje teraźniejsze trzy? Mogę mieć chyba nadzieję, że w czasach studenckich wszystkie miną, choć naprawdę tego nie chcę i że znajdą się nowi, którzy ich zastąpią.
* dzięki za to, że w szkole wielokrotnie miałam pierwsze objawy astmy - przecież z tymi dwoma dziewczętami, z których każda codziennie doprowadza mnie do szału, nie da się po prostu nie śmiać - dziękuję za to, bo dotychczas w szkole mało się śmiałam w porównaniu z okresem wakacyjnym, który zawsze spędzam z Sami-Wiecie-Kim
* dzięki, że przemówiłeś mi do rozsądku - jak można w końcu w pełni nie znać serii książek, w której świecie zawsze już będę żyła?
* jestem Ci wdzięczna, że dzięki Tobie poznałam wiele innych książkowych historii, które mnie zniewoliły, a zarazem zainspirowały
* dziękuję, że po raz drugi przemówiłeś mi do rozsądku, przez co, wbrew zastrzeżeniom i wszelakim obawom ze strony swojej podświadomości, przełamałam się i pojechałam na szkolną wycieczkę, która była naprawdę udana
* przypomniałam sobie o jednym z nielicznych wesel, na którym ostatnio byłam - miałam ładną sukienkę i chyba w miarę dobrze się bawiłam - dzięki
* cieszę się, że zorganizowałeś koncert Wilków, na który pojechałam - chyba mam jakiś tam sentyment do Roberta Gawlińskiego
* dziękuję, że dzięki Euro dowiedziałam się o istnieniu Gianluigiego Buffona, który w okresie szaleństw dogłębnie podbił mi serce. Ouch, bo znowu na jego widok odzywały się we mnie jakieś pierwotne instynkty, to jest niekontrolowane, urywane odgłosy wydobywające się z mojego gardła. To świetny bramkarz, naprawdę. Poza tym najprawdopodobniej urzekło mnie to, z jaką pasją i oddaniem wyśpiewywał naprawdę piękny i porywający hymn Włoch.
* nie lubię Cię za to, że Włosi nie wygrali Euro - jak mogłeś bezkarnie patrzeć, jak bombardują bramkę Buffona, który, pomimo kilku błyskotliwych interwencji, nie zdołał zapewnić zwycięstwa swojej drużynie?
* jak mogłeś doszczętnie mnie ośmieszyć i pozwolić, żebym przeszła do drugiego etapu Olimpiady Teologicznej? Przecież poszłam tam na żarty, to absolutnie nie było na poważnie! Teraz mam przez Ciebie robotę na ferie, wiesz ile nadrukowałam sobie tych kartek?!
! ROKU 2013 !
* żądam więcej fascynujących książek - pragnę powiększyć grono adorowanych przez siebie postaci
* nie ośmiesz mnie ostatecznie 28 lutego na drugim etapie olimpiady, dobra? Odbywa się na KUL-u, a w niedalekiej przyszłości zamierzam tam studiować, jasne?
* chcę, żeby życzenia, które będą mi składać przy dzieleniu się opłatkiem się sprawdziły - przecież tu chodzi o zdanie mojej matury
* byłoby miło, gdybym nadal sobie coś tam skrobała, ostatecznie chyba bardzo to lubię
* zrób coś z geografią w tej szkole
* powiedz szczęściu, żeby nigdy nie opuszczało mnie podczas matematyki
* ogranicz ilość rzeczy, za które muszę się potem wstydzić - łącznie z tymi, za które muszę się wstydzić za swoich nauczycieli, no litości
* nie mam zamiaru mieć jakichś napadów, tak jak ostatnio, kiedy ryczałam, bo nie mogłam znaleźć głupiego zeszytu, który, jak się okazało, spoczywał na półce w szafce, a ja szukałam go w stercie starych zeszytów w zimnym, ciemnym ganku; w ogóle nie chcę więcej płakać na zawołanie
* nie chcę się kłócić z mamą i babcią
* nie dopuść, żeby z moich ust padały jakieś chamskie odpowiedzi i przytyki - co za dużo Snape'a to nie zdrowo
* możesz stworzyć jakiś fajny polski hit, bo ostatnio stwierdziłam, że lubię je śpiewać
* niespodzianki mile widziane
* nie rozpieszczaj mnie za bardzo
* chcę spotykać na swej drodze jedynie inteligentnych i odpowiedzialnych ludzi, na litość boską
* mogę prosić o niezapomniane wakacje?
* bez żadnych dramatycznych momentów w mojej szacownej rodzinie, rozumiemy się?
* zrób coś, żebyśmy razem z Julianem mogły czarować poza Hogwartem
* naprawdę chcę napisać coś własnego - zrób coś z tym faktem
* weź to, co najlepsze ze swojego poprzednika
* szanuj nas
Przekroczyłam objętość notki. Jestem ewidentnym miszczem.