MOŻE i najlepszy przyjaciel to ten, do którego dzwonisz w więzieniu w Chile czy gdzieś tam o północy i on już jedzie,
ale ja obstawiam za tym że to jednak ten, który w dzień matury przynosi ci o 7 rano własnoręcznie zrobione śniadanie dodające rozumu, jak Wioletka i Wan :* ;)