I co? proszę spojrzeć na zdjęcie i uwierzyć, bo do mnie ciągle nie dociera, że ja teraz żyję w tym mieście! że jestem studentką na Erasmusie, że mieszkam w Hiszpanii! Że mieszkam nad oceam, który widać na samym horyzoncie na zdjęciu, jeśli się dobrze przyjrzeć. Cały czas nie mogę uwierzyć we własne szczęście.
Codziennie rano się budzę i mówię do siebie: siema, jesteśmy w Hiszpanii. Idę ulicami zupełnie innego świata i powtarzam sobie: jesteśmy w Hiszpanii, jesteśmy w Hiszpanii, jesteśmy w Hiszpanii! nie musimy stąd wyjeżdżać bo tu mieszkamy! to najlepsze uczucie na świecie. Jestem zwyczajnie szczęśliwa.
Moje życie przypomina film. Może być ten walnięty film o przygodach Francuza na erasmusie w Barcelonie, ale nie przesadzę jeśli powiem że zeszłe trzy tygodnie były jeszcze bardziej szalone i pełne wrażeń niż 2 godziny tamtego filmu. Teraz mój laptok jest na wyczerpaniu i wciąż jeszcze kradnę internet z pobliskiego lokalu, ale w końcu zacznę opisywać moje cenzuralne przygody^.^ mam nadzieję, że będę mieć czas, bo już parę razy zabierałam się za pisanie, ale jakoś tak nie było kiedy, bo w międzyczasie działy się następne przygody. KOCHAM PRZYGODY.
nawet nie same przygody; sama możliwość życia w innym kraju, zwłaszcza tak wesołym jak Hiszpania jest szokująco odmiennym przeżyciem. Każdy mówi do każdego Hola! wykładowca do studentów na uczelni mówi: Hola! jak leci? klient do sprzedawcy mówi hola! żebrak do przechodnia mówi hola! jak leci? wszyscy się uśmiechają i po prostu nie ma tu nic złego, co by cię zdołowało!
No, dobra, na pewno by się znalazły jakieś przybijające sytuacje. Ale to są sytuacje. To nie ludzie. Ludzie są zwyczajnie zajebiści, tacy weseli i pomocni, nawet jak nie mają pojęcia o co pytasz, to będą starali się pomóc za wszelką cenę. W supermarkecie spotkałam właścicielkę mojego mieszkania. Zaczęła coś do mnie mówić po hiszpańsku, czego oczywiście nie zrozumiałam. Ekspedient widząc to zaczął łazić po sklepie i szukać kogoś mówiącego po angielsku. My z właścicielką grzecznie czekałyśmy, aż w końcu on przyprowadził jakąś kobietę, która mi wyjaśniła sprawę, pogadaliśmy przez chwilę i każdy z miłym "na razie" poszedł w swoją stronę. Bez pośpiechu. KC Hiszpanio :*
Mogłabym mnożyć takie przykłady! kocham kocham kocham Hiszpanię!!
Nie spotkałam się jeszcze z żadną wredną laską, nikt nikogo nie obgaduje, nikt nie jest bezinteresownie wredny i podły, nikt nie zrzędzi, nikt nie narzeka i nie martwi się na zapas. Me gusta Espana!!!!!!!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24