poważnie, potrzebuję pomocy.
Więc mój problem wygląda tak: Nie chcę wracać do domu. Najlepiej nigdy.
Odkąd opuściłam dom, czuję się jak nowonarodzona. Wszystko idzie po mojej myśli i non stop mam jakieś przygody, a możecie mi wierzyć, że to więcej niż bym pragnęła.
Jedyne czego chcę, to utrzymać taki stan rzeczy, a wiem, że mi się uda, jeśli nie wrócę do domu. Chcę być jak najdalej od domU!!! jak najdłużej w podróży!!!
a teraz o co proszę każdego kto to czyta: błagam, podrzućcie mi jakieś pomysły, co robić, żeby móc tu zostać/ móc zostać gdziekolwiek indziej, byle nie wracać do domu. powrót do domu = powrót do kołowrotu rzeczywistości. Kiedyś przeczytałam takie słowa: "piekło to nic innego jak kołowrót rzeczywistości, z którego nie ma ucieczki"i myślałam sobie, że bez przesady, wcale nie jest tak źle; ale teraz WIDZĘ, że życie może być kolorowe jak to zdjęcie które dodałam, podczas gdy moja egzystencja było jak szachownica... może i miła dla oka, ale jaka nudna.
doszłam zatem do następującego wniosku: nie wracać.
jakie środki mam przedwsięwziąć? co mam sprzedać, żeby mieć kasę? dawać pomysły, cokolwiek - aplikować do szkoły w różnych częściach świata czy jak? czy po prostu zostać włóczęgą? satysfakcjonuje mnie wszystko, ale burza mózgów to też dobry plan. Jak na coś wpadniecie, to dajcie znać.