Kolega Sebastian (ten obok mnie na zdjęciu) osiągnął sukces.
Okazuje się ze już teraz decydują się nasze przyszłe losy. Już teraz formułuje się odpowiedź na pytanie kim będziemy i co osiągniemy. Mówię tu oczywiście o rzeczach obiektywnych, ponieważ subiektywne szczęście każdy może osiągnąć na swój sposób.
Co gorsza nie jest to tylko kwestia tego "kto zostanie kimś", ale również "kto zostanie nikim".
O kim z nas za kilka lat będzie można powiedzieć że wykorzystał drzemiący w nim potencjał? Kto z nas, świadomie będzie mógł powiedzieć że osiągnął to o czym gdzieś w głębi marzymy wszyscy... spełnił swoje marzenia i ambicje,
Ja otwarcie przyznam, że się boję. Boję się ze utknę w monotonni, boję się że zginę gdzieś pomiędzy przelatującymi przez palce latami...
Nie ukrywam, że mam swoich faworytów.
Myślę że za kilka lat w takim czy innym kontekście usłyszymy o Piotrku (oby jego marzenia się spełniły i niech to będzie występ na G3:) )
Duże szanse tzw. "wypłynięcia" ma też moim zdaniem Marcin... będę czekał na pocztówkę z Wiejskiej ;)
Czy ktoś jeszcze i dlaczego? Czas pokaże. Póki co gratuluję Sebastianowi pierwszego dużego kroku w kierunku niezmarnowania sobie życia...
@import url(/mojphotoblog/styleDumper.php?20);