Bezsprzecznie. W życiu można być nikim.
Ale dlaczego wszyscy mają tendencję do przeginania?
Zauważam ostatnio dziwną skłonność u niektórych do stwierdzania że są beznadziejni. W normalnych warunkach uznałbym to za słuszną uwagę, tudzież trafną samokrytykę... ale tej paranoi zaczynają ulegać nawet ludzie całkiem rozgarnięci i rozsądni (a przynajmniej za takich ich zawsze uważałem).
Ja rozumiem że należy od siebie wymagać i stawiać sobie cele, ale na litośc bogów, przecież nikt od nikogo nie wymaga perfekcji (kłamię, jest taki jeden co wymaga perfekcji, ale mniejsza z nim.)
Wedle mojej skromnej teorii, to stała się metoda ucieczki przed własnymi słabościami. Lepiej powiedzieć "do niczego się nie nadaję", niż stwierdzić że trzeba nad soba popracować. Ot, rozwiązanie proste, przyjemne i nie wymagające wysiłku, czyli takie jakie lubi to pokolenie do którego mam wątpliwą przyjemność się zaliczać.
W takich okolicznościach nic, tylko otworzyć stragan ze sznurami... przynajmniej ktoś kooperatywny na tym dorobi.
Inni użytkownicy: animriibiiczysxddzarazbedzieciemno2kingyyywojtus9215gryspmoontejkokiciatdan7770galimatiasdj
Inni zdjęcia: Z synem nacka89cwa:) nacka89cwa982 tennesseeline2025.07.30 photographymagicStatki wypływają rano bluebird11:* cooooooonePo trosze, po trochu. ezekh114Ja coooooooneJa coooooooneNa motorze cooooooone